Wcześniej w tej sprawie wystąpił do KCK z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Protokołu pokontrolnego nie otrzymał. Powód? "Udostępnienie protokołu (...) spowodowałoby naruszenie dóbr osobistych pracowników (...), gdyż protokół ten zawiera dane, które wkroczyłyby w ich sferę prywatności" - czytamy w odpowiedzi jaką otrzymał z Kujawskiego Centrum Kultury. W rozmowie z nami pani dyrektor przekonywała, iż sprawę dokładnie konsultowała z prawnikami.
Maciej Kasperkowiak wystąpił więc do PIP i tam właśnie otrzymał komplet materiałów. Nazwiska pracowników zostały przez PIP zamazane.
- Skandaliczne jest to, że dyrektor KCK za wszelką cenę stara się zataić rzecz jawną, która zgodnie z prawem powinna być umieszczona na stronie internetowej BIP KCK - przekonuje Maciej Kasperkowiak. Sprawę skierował już do sądu administracyjnego.
Napisał również skargę do Rady Miejskiej. Przewodniczący RM Tomasz Marcinkowski po uzyskaniu opinii prawnej, postanowił tę sprawę przekazać do prokuratury.
- Jako zwykłego inowrocławianina szokuje mnie fakt, że tyle wysiłku i pieniędzy jest wydawane na to, aby pozbawić nas konstytucyjnego prawa do informacji. Obawiam się, że upór pani dyrektor zaprowadzi nas "ścieżką prawną" jeszcze dalej, czego ani jej, ani sobie nie życzę, bo i tak to wszystko zaszło już stanowczo za daleko - komentuje Kasperkowiak.
Materiały pozyskane z PIP zamieścił tutaj: Ściśle Jawne - Inowrocław