Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawy w polskich sądach ciągną się. Dlatego np. Polak rozwodzi się 179 dni, a Litwin tylko 39

(aw), Fot. SXC
Od 2002 do 2006 roku średnia długość postępowania w sprawach rozwodowych w pierwszej instancji skróciła się w Polsce z ok. 300 do 179 dni. I tak byliśmy w tyle. Bo przykładowo Litwinom rozwód zajmował 39 dni.
Od 2002 do 2006 roku średnia długość postępowania w sprawach rozwodowych w pierwszej instancji skróciła się w Polsce z ok. 300 do 179 dni. I tak byliśmy w tyle. Bo przykładowo Litwinom rozwód zajmował 39 dni.
W 450 sprawach rocznie orzeka sędzia z Bydgoszczy. W tym czasie jego kolega z Włocławka musi rozpatrzeć ich blisko 700. Sytuacji nie uzdrowi zastrzyk państwowej gotówki.

Tak twierdzą autorzy raportu o efektywności polskiego sądownictwa. Czyli eksperci Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Przygotowując materiał, oparli się oni na wynikach krajowych i międzynarodowych badań.

Sprawy ciągną się, więc tyrzeba zatrudnic więcej sędziów

 Autorzy raportu przekonują, że aby polski system sądowy lepiej działał, nie trzeba zatrudniać więcej sędziów. Bo nie wszyscy są równo obciążeni pracą. W Toruniu na jednego tzw. sędziego liniowego (nie pełniącego żadnej funkcji, zajmującego się wyłącznie orzekaniem) przypada rocznie 450 spraw. W Bydgoszczy o ponad 100 więcej, a we Włocławku blisko 700! - wynika z raportu fundacji.

Czytaj też: To też jest biznes. W Wielkiej Brytanii papierowy ślub Polki z Anglikiem kosztuje 25 tys. zł!

- O matko! A ja się zastanawiałam dlaczego moja sprawa ciągnie się miesiącami - mówi pani Krystyna, emerytka z Włocławka. - Mogę zapomnieć o szybkim wyroku.

Bywa gorzej. W Ostrołęce w ciągu dwunastu miesięcy jeden sędzia musi zająć się 1150 sprawami. Tymczasem w Warszawie jedynie ok. 300. - Mniej pracy jest tylko teoretycznie - mówi Dawid Sześciło, współautor raportu. - Do warszawskich sądów trafiają najbardziej skomplikowane przypadki - między innymi dotyczące kwestii gospodarczych. Rozpatrzenie takich spraw zajmuje dość dużo czasu.

Jak można przeczytać w raporcie, od 2002 do 2006 roku średnia długość postępowania w sprawach rozwodowych w pierwszej instancji skróciła się w Polsce z ok. 300 do 179 dni. I tak byliśmy w tyle. Bo przykładowo Litwinom rozwód zajmował 39 dni. Zdaniem ekspertów fundacji, by sądy szybciej wydawały wyroki, trzeba m.in. dostosować liczbę sędziowskich etatów do potrzeb placówek. A także ograniczyć "ucieczkę" fachowców z zawodu lub ich przechodzenie na stanowiska funkcyjne - lepiej płatne, ale powodujące, że sędzia orzeka w mniejszej liczbie spraw.

Nie zawsze potrzebny jest sędzia

- Nie może być mniej sędziów funkcyjnych. Ktoś musi organizować i nadzorować pracę w placówkach oraz wydziałach - przekonuje Konrad Minkiewicz, szef bydgoskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Z pewnością jednak należy dostosować liczbę sędziów do wpływających spraw. Pomóc mogłaby zmiana procedur. Nie zawsze potrzebny jest sędzia. Przykładowo już teraz niektórzy spadkobiercy nie muszą zgłaszać się do sądu. Wystarczy, że pójdą do notariusza, który wystawi im poświadczenie dziedziczenia. 

Czytaj też: Lesbijki i geje chcą sformalizować swoje związki!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska