Zaniedbane targowisko na Placu Piastowskim w Bydgoszczy [zdjęcia]
Od 3 lat targowiskiem na placu Piastowskim zarządza firma Rohde. - Od tego czasu zarządca prawie nic nie zrobił. Płacimy po kilkaset złotych miesięcznie, a co w zamian? Bałagan, brak śmietników, nawet żarówki musimy kupować sami - narzekają kupcy. - Płacimy 10 złotych miesięcznie za monitoring, który nam obiecano, a którego nie ma.
Brak dokumentów, przetarg unieważniony
Dotychczasowa umowa na dzierżawę dla firmy Rohde upływa z końcem stycznia, ale wszystko wskazuje na to, że może jeszcze zarządzać targowiskiem miesiąc lub dwa.
- Planujemy aneksowanie o kolejne dwa miesiące umowy z podmiotem do tej pory prowadzącym targowisko - informuje Anna Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej bydgoskiego ratusza.
A wszystko dlatego, że 20 stycznia bydgoski ratusz unieważnił przetarg na dzierżawę targowiska na placu Piastowskim. - Nie było innego wyjścia. W wyznaczonym terminie złożono co prawda dwie oferty, jednak - z uwagi na fakt, iż obie nie zawierały kompletu wymaganych w postępowaniu dokumentów - zostały uznane za nieważne. W związku z tym przetarg unieważniono - wyjaśnia nam Anna Strzelczyk-Frydrych.
Oferty złożyła firma Rohde i Stowarzyszenie "Bydgoska Tradycja Bazarowa", do którego należy większość handlujących na placu Piastowskim. Ta pierwsza otrzymała 10 głosów, zaś na stowarzyszenie zagłosowało 50 osób. - To chyba jasno pokazuje, kogo chcą kupcy jako zarządcę targowiska - mówią handlujący, z którymi rozmawialiśmy. Twierdzą też, że dzierżawca próbuje "kupować" sobie kolejne głosy. - Oferuje wynajęcie stoisk za 100-200 złotych, kiedy my musimy płacić 450-500 - dodają.
- Co do samego głosowania nie mamy zastrzeżeń. Była zapieczętowana urna, straż miejska, żeby wszystko przebiegało zgodnie z prawem. Jesteśmy wdzięczni, że miasto się tak postarało - mówi Sławomir Tomaszewski, prezes Stowarzyszenia "Bydgoska Tradycja Bazarowa".
Kupcy już nie chcą obietnic
Obawy kupców dotyczą jednak przyszłości targowiska. - Jeżeli znowu wygra dotychczasowy dzierżawca, na targowisku nic się nie wydarzy, a miasto będzie miało argument, żeby je zamknąć - uważają właściciele stoisk. - Skoro nic nie robił przez ostatnie 3 lata, to dlaczego teraz by miał zacząć? - pytają. - Co prawda przedstawił szerokie plany dotyczące modernizacji, ale my już w to nie wierzymy. Podobne deklaracje były 4 lata temu - dodają.
Zobacz także: Skarbówka na targowiskach: kary tylko dla kujawsko-pomorskich kupców, a Bułgarzy nie płacą mandatów?
Stowarzyszenie, jeśli zacznie zarządzać targowiskiem, planuje m.in. postawić śmietniki dla klientów, ogrodzić teren, posadzić zieleń. - Na kompleksowe zmiany będziemy mogli sobie pozwolić za jakieś 3 lata - stwierdza Sławomir Tomaszewski.
Z zarzutami kupców nie zgadza się Mariusz Leśniewski z firmy Rohde:
- O monitoringu nie było mowy, umówiliśmy się za to,że targowiska będzie pilnował stróż, który tam jest - twierdzi Mariusz Leśniewski. - Przy wejściach na rynek podwyższyliśmy wejścia, by poradzić sobie z włamaniami. Sam zresztą za to zapłaciłem, bo miasto nie chciało.
Mariusz Leśniewski jest zdania, że miasto nie chce inwestować w targowisko na placu Piastowskim. - Chciałem zrobić porządek z kostką, to konserwator się nie zgodził. A ja przecież nie miałem zamiaru jej wyrzucić, a przełożyć tylko istniejący bruk - zapewnia.
Przedstawiciel firmy Rohde krytykuje obecnie obowiązujące zasady przetargu. - Nie liczy się już kto da więcej i tym samym zapewni większe wpływy do budżetu. Jednocześnie miasto oddając głos kupcom, zrzuca z siebie część odpowiedzialności - dodaje Leśniewski. Uważa też, że przedstawiciele stowarzyszenia kupców nie mają pojęcia o prowadzeniu targowiska, jedynie o handlowaniu. Sam zapewnia,że wystartuje w kolejnym przetargu.
Teraz miasto rozpisze nowy przetarg. Kiedy to się stanie? - Chcemy, by możliwie w jak najszybszym czasie - odpowiada Anna Strzelczyk-Frydrych.
Czytaj e-wydanie »