Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stand-up! Im ostrzej, tym lepiej

bog
Od lewej siedzą: Jakub Chmielewski, Szymon Andrzejewski i Vitali Silitski
Od lewej siedzą: Jakub Chmielewski, Szymon Andrzejewski i Vitali Silitski Agata Kozicka
Charakteryzują się niebanalnym poczuciem humoru, potężną dawką ironii i bezpardonowym dystansem do świata. Ale nie tylko. - Nie da się ukryć, że najlepsi stand-uperzy są też po trochu socjopatami - przyznaje wprost Jakub Chmielewski.

WYDARZENIE

Kubę, Szymona i Vitalija będzie można obejrzeć na żywo już w najbliższą niedzielę w Klubokawiarni 1138, przy ul. Sienkiewicza 6 w Bydgoszczy.

Dodatkową atrakcją zaplanowaną na ten wieczór jest gościnny występ członków krakowskiej formacji Comedy Lab. To projekt, którego wszyscy uczestnicy biorą sobie za cel rozśmieszanie innych poprzez różne właśnie występy typu stand-up, czy inne formy improwizacji scenicznej.

Początek o godz. 19. Bilety będzie można kupić w cenie 10 zł.

Stand-up to w Polsce jeszcze nowa forma publicznych występów komediowych. Opiera się na kilkunastominutowym monologu, którego autor w dowcipny sposób komentuje rzeczywistość - im ostrzej, tym lepiej.

- Punktem wyjścia dla tych historii najczęściej są różnego rodzaju traumy - przyznaje Jakub Chmielewski, komik i jeden z organizatorów podobnych pokazów w Bydgoszczy. Jako przykład podaje amerykańską ikonę tego stylu, Louisa C.K., który do bólu opowiada, jak bardzo czasami nie lubi swoich dzieci. Albo jak trudno żyje się z jego żoną. - Simon Amstell natomiast bez ogródek nabija się ze swojej homoseksualnej orientacji - dodaje Chmielewski. - A do tego w występy włącza jeszcze skecze na temat swojego żydowskiego pochodzenia. Nie ukrywa nawet, że sporych trosk przysparzają mu homofobiczne postawy jego własnych rodziców.

Spora część komików drwi też z wyznań. Nasi stand-uperzy przyznają jednak, że w Polsce jest to stąpanie po cienkiej czerwonej linii.

Najświeższe informacje o imprezach w Bydgoszczy na www.strefaimprez.pl/bydgoszcz

Nie chcielibyśmy żyć tuż obok tych ludzi

- Nie da się ukryć, że ci najlepsi nie sprawiają wrażenia ludzi, przy których chcielibyśmy żyć na co dzień - przyznaje Szymon Andrzejwski, drugi z bydgoskiego zespołu. - Ale to, co mają do powiedzenia, gdzieś w tobie brzmi. Tyle tylko, że sam nie chcesz tego wywlekać, bo jest w tym trochę zła. Oni tymczasem mówią o wszystkim na głos. A do tego w zabawny sposób - dodaje.

- No i najlepsi stand-uperzy są po trochu socjopatami - przyznaje wprost Chmielewski. - Wynika to choćby z potrzeby opowiadania o swoich potrzebach obcym ludziom. Natomiast komediowa forma potrzebna jest im do nabrania dystansu. Z jednej strony mówimy więc o potrzebie wyrzucenia czegoś z siebie, a z drugiej - o swoistej terapii śmiechem.

Co w takim razie jest wyznacznikiem dobrego stand-upu? Zdaniem bydgoszczan bezwzględna szczerość. - Bo tym różnią się nasze występy od kabaretu, że wypowiadamy się na temat własnych przemyśleń. Ubranych w formę kabaretową, ale jednak głębokich, trudnych, a czasami nawet filozoficznych. A o sukcesie możemy mówić tylko, kiedy słuchacz naprawdę czuje, co do niego mówimy. Dlatego tak ważna w tym przekazie jest szczerość - wyjaśnia Chmielewski.
Na to samo zwraca uwagę Szymon. - A do tego inteligencja - mówi. - Dla mnie przygoda ze stand-upem rozpoczęła się od Billa Hicksa, a dokładnie od momentu, kiedy zobaczyłem, w jak inteligentny sposób wyraża on swoje frustracje. Ale jeśli będziesz w tym nieszczery albo zwyczajnie nie będziesz tego czuł, to widownia od razu wszystko wyczuje - dodaje komik
.
O czym opowiadają bydgoscy stand-uperzy? Specjalnością Kuby są tematy fizjologiczne, i jak sam przyznaje - bywa nawet, że "do przysłowiowego porzygania". Szymon bazuje za to na emocjach, zacietrzewieniu i swojej raczej niskiej sympatii do ludzi.

Taki występ jest też formą ekshibicjonizmu

- Dlatego stand-up można jeszcze traktować, jako pewną formę ekshibicjonizmu. Wymaga całkowitego otwarcia na obcych ludzi, bo tylko wtedy będziesz w stanie ich złapać. Zauważą w nas swoje wady i dowiedzą się, że można sobie z nimi fajnie radzić - dodaje Vitali Silitski, Białorusin od lat mieszkający w Bydgoszczy i trzeci z bydgoskiej grupy. On, kiedy jest na scenie, najczęściej skupia się na ironii opartej na dystansie do swojego pochodzenia oraz rozbrajającym wschodnim humorze i wigorze.
Wszyscy przyznają też, że nie ma jednego, skutecznego sposobu na rozśmieszenie publiczności.

- Kuba nie lubi na przykład zagadywać publiczności. Do tego potrzebuje czasu, bo lubi budować historie. Do tego stopnia, że pierwszą puentą rzuca dopiero po trzech, czterech minutach. Ja za to uwielbiam bazować na krótkich historiach, najlepiej sprowadzających się do ostrych i celnych puent. Dlatego najlepiej jest wejść w swój akt i po prostu być w nim konsekwentnym. - mówi Szymon.

Zgłoś nauczyciela do tytułu Belfera Roku! Zobacz więcej na Pomorska.pl/Belfer**

Nasi komicy podkreślają również, że nigdy nie reżyserują swoich występów. Uważają, że nie ma to najmniejszego sensu. - Bo można łatwo trafić na publiczność nieprzygotowaną na ten typ rozrywki - odpowiada Szymon. - Często mam wrażenie, że ich oczekiwania bardziej krążą wokół kabaretu. Tak przynajmniej tłumaczę zdziwienie, że za każdym razem występujemy solo.

- No i zawsze na widowni siedzi gość, którego w naszym slangu określamy jako faceta w żółtym krawacie - dodaje Jakub. - To typ, który odczuwa nieodpartą chęć wchodzenia z nami w różnego rodzaju interakcje. Często jest pod wpływem, wydaje mu się, że jest śmieszny, ale zwykle zamyka się, kiedy szybko improwizujemy coś, co można określić werbalną piłką posłaną tuż za siatkę. Z jednej strony sadzamy go na miejsce, a z drugiej - rozśmieszamy publiczność.

Więcej w piątek, 21 lutego 2013 r., w papierowym, bydgoskim wydaniu "Gazety Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska