Po badaniach archeologicznych zabytek czeka kosztowna przebudowa. Prace mogą potrwać nawet 12 lat. Z pokrzyżackiego zamku, który był drugą warownią na Pomorzu po Malborku, została jedynie wieża i dobudowany do niej później kościół ewangelicki zwany potocznie salą zamkową. Atrakcyjne otoczenie zamkowego wzgórza oraz wieża mają być przebudowane i stać się miejscem rekreacji dla mieszkańców i turystów. W tym roku obiekt przejmuje Muzeum Regionalne i tam ma się znaleźć miejsce dla części zbiorów.
Zanim to nastąpi, ruiny muszą być odrestaurowane. A przed kosztownymi pracami, na które pieniądze dać ma Unia Europejska, trzeba przeprowadzić badania archeologiczne, szacunkowo wyceniono na 300 tys. zł.
Już wiadomo, że w Człuchowie mają kopać naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego. W poniedziałek odbyły się pierwsze rozmowy i wstępnie omówiono sprawę konserwacji murów i baszt. W niedzielę do Człuchowa przyjeżdża prof. Stanisław Krupa, który w 1961 roku badał zamkowy dziedziniec. Teraz zakres prac ma być większy - archeolodzy sprawdzą fosy, lochy, dziedziniec i spróbują dostać się przez salę zamkową do znajdujących się pod zamkiem i na dziedzińcu piwnic.