Internauci nie mają wątpliwości, że nowe volvo za 160 tys. zł dla starosty jest wydatkiem niepotrzebnym. - Za te pieniądze można byłoby już kupić dwa samochody - słyszymy. - Komuś najwyraźniej uderzyła woda sodowa do głowy.
W regionie tylko wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański jeździ gminnym autem. Ale to już od lat. Firmowy wóz miał do dyspozycji także były dyrektor szpitala, obecny wicemarszałek województwa.
Brakuje toalety w centrum Chojnic. Kiedy wreszcie powstanie?
Dla przykładu burmistrz Chojnic służbowego auta nie ma. Podobnie jest w innych samorządach. Oliwy do ognia dodaje fakt, że powiat kupił jednocześnie drugie auto, które będzie do dyspozycji starostwa i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Co ciekawe, „Pomorskiej” starosta powiedział, że w tym roku kupi też dla urzędników rowery. I sam - jak nie będzie miał spotkań - to będzie z nich korzystał.
Bo Szczepański odebrał w środę w Warszawie wyróżnienie w konkursie Innowacyjny Samorząd 2020 (organizowany przez Serwis Samorządowy PAP) za pomysł z gratyfikacją pracowników dojeżdżających do pracy na rowerze. Ci urzędnicy, którzy przyjeżdżają do urzędu minimum 15 razy w miesiącu na rowerze, mają dodatek do pensji.
Starosta ma volvo do dyspozycji przez całą dobę, ale jak pojedzie w dalsze podróże, to jednak raczej w charakterze pasażera, a kierował będzie któryś z pracowników urzędu.
Na dzisiejszej sesji starosta, broniąc się, stwierdził, że radna Mirosława Dalecka nie będzie mogła mu już więcej czynić zarzutów, że zdarzało się, że to kierowca odwoził go do domu po wyjazdach służbowych.
Na co radna: - Doszły mnie słuchy, że było często również i tak, że był pan wożony rano z domu do pracy, a po pracy do domu.
Szczepański podkreślał też, że nie pobiera kilometrówki, Radny Sławomir Rząska: - Tych wyjazdów nie jest chyba aż tyle i kilometrówka byłaby tańszym rozwiązaniem.
Starosta podczas dyskusji stwierdził, że wartość auta „nie jest jakaś oszałamiająca, a auto jest trochę poniżej średniej klasy”.
