- Podobno podjęła Pani działania, by zdemaskować osoby, które na forum internetowym dopuściły się oszczerczych, nieprawdziwych wpisów, dotyczących Pani jako osoby prywatnej, a także jako starosty aleksandrowskiego?
- To prawda. Ustalanie IP trwało kilka miesięcy, ale już wiem, od kogo będę domagać się zadośćuczynienia krzywd, jakie mi wyrządzono. Chodzi o obrażające, wręcz szkalujące mnie wpisy na forum internetowym. Zawarte w nich treści zawierają nieprawdziwe, wyssane z palca informacje. Wpisy te godziły nie tylko w dobro mojej rodziny, ale przede wszystkim w dobro urzędu, który sprawuję.
- Chodzi o jedną osobę?
- Nie, to jest kilka osób, w tym między innymi była dyrektorka jednej z instytucji podległych powiatowi, która już wcześniej w nieudolny sposób, nagrywając rozmowy telefoniczne próbowała podważyć autorytet starosty. Są w tej grupie również właściciele komputerów we Włocławku i w Ciechocinku. W tym drugim przypadku chodzi o IP żony byłego radnego powiatowego, której w ogóle nie znam i mam prawo się domyślać, że ona nie zna również mnie. Jest także IP komputera pewnej radnej oraz przedsiębiorcy, który również wcześniej godził w urząd starosty i podważał kompetencje jednego z naczelników wydziału. Obie osoby znam. Inny szkalujący wpis pochodził także od znanego w terenie asystenta jednego z posłów.
- Sprawy są już w sądzie?
- W poniedziałek podjęłam stosowne czynności procesowe. Będę domagała się surowych kar, nie tylko w swoim imieniu, ale także wszystkich tych, których obraża się i oczernia w internecie pod płaszczykiem złudnej anonimowości. Złudnej, bo jak widać, udało się ustalić, kto obrażał mnie jako Wiolettę Wiśniewską i urząd starosty.
Czytaj e-wydanie »