W niedzielę Polski Cukier wygrał z Polpharmą Starogard Gdański, choć musiał radzić sobie bez liderów. Dobrze wyłączony z akcji ofensywnych był Danny Gibson. Z kolei Stevan Milosević zagrał beznadziejnie, zresztą już nie pierwszy raz w sezonie.
To na dziś pierwszy kandydat do zmiany w składzie. W ostatnich pięciu meczach Czarnogórzec zagrał dobrze tylko ze Śląskiem Wrocław. W czterech pozostałych jego statystyki to 12 minut, 2,5 punkta i 2,7 zbiórek.
Trener Jacek Winnicki ma duże zastrzeżenia do jego zaangażowania. - Każdy zawodnik musi zapracować na miejsce na parkiecie. Trzeba wyjść, pokazać charakter i wolę walki. Jeżeli komuś tego brakuje, to wchodzi kolega z ławki. Wszyscy widzieli grę Milosevicia w pierwszej połowie. Nie tego oczekujemy. Po przerwie jego zadania wykonali Lisewski, Perka i Kornijenko.
O zdanie zapytaliśmy także dyrektora sportowego Ryszarda Szczechowiaka. - Stevan przyjechał do Torunia źle przygotowany. Na świeżości rozegrał kilka dobrych meczów, ale teraz ma problemy. Intensywnie nad nim pracujemy i liczymy, że się pozbiera. Na razie nie mamy gotowego planu, ale widzimy, że to nie działa, tak jak powinno. Nie sądzę, żeby do zmian kadrowych doszło w tym roku kalendarzowym, ale jeżeli trafi się jakaś okazja...
Na razie Milosević będzie musiał pogodzić się z redukcją wynagrodzenia. Klub zamierza dopasować wysokość jego kontraktu do aktualnej roli w drużynie.