https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń bez szans w Słupsku

Joachim Przybył
Czarni Słupsk pokonali Polski Cukier dzięki zespołowej koszykówce.
Czarni Słupsk pokonali Polski Cukier dzięki zespołowej koszykówce. Łukasz Capar
Polski Cukier Toruń wyraźnie słabszy od Czarnych. Nadal nic nie wiemy na temat pozycji Twardych Pierników przed play off. Na pocieszenie został lepszy bilans w dwumeczu.

CZARNI SŁUPSK - POLSKI CUKIER TORUŃ 78:71 (23:15, 20:11, 16:20, 19:25)
CZARNI: Harper 20 (2), Blassingame 17 (2), 7 as., Mokros 8, 7 zb., Seweryn 7 (2), Mbodj 4 oraz Jackson 10, 8 zb., Cesnauskis 8 (2), Surmacz 4, Campbell 0.
POLSKI CUKIER: Gibson 18 (1), 9 as., Sulima 17, 10 zb., Cummings 8, Milosević 2, Michalak 2 oraz Denison 8, Śnieg 6, Kornijenko 6, Wiśniewski 4, Perka 0.

Torunianie pojechali do Słupska po zwycięstwo, które praktycznie zapewniłoby rozstawienie w ćwierćfinale. Obie drużyny chcą bić się o medale w tym sezonie, ale Czarni są hamowani przez kontuzje. Ledwie wrócił Jarosław Mokros, to wypadł ze składu Kacper Borowski.

Czarni w Toruniu rozegrali swój najsłabszy mecz w sezonie, torunianie najwyraźniej postanowili im się zrewanżować. Do przerwy popełnili 13 strat (przy 5 Czarnych), pozwolili gospodarzom zebrać aż 9 piłek pod własną tablicą. To była prawdziwa katastrofa, w 1. połowie udało się tylko 10 razy trafić z gry, zaledwie 1 na 9 prób z dystansu. Duet Blassingame - Harper miał na koncie więcej punktów niż cały toruński zespół. Czarni mieli 17 pkt przewagi i byli blisko odrobienia strat z Torunia (60:84).

Po przerwie torunianie zaczęli lepiej bronić i wreszcie pilnować swojej tablicy. Kilka razy pokazał się w ataku Sean Denison. W 14. czas dla gospodarzy, bo po trafieniu Kanadyjczyka było tylko 47:36. Niestety, znowu w prostej akcji torunianie stracili piłkę, za chwilę Michalak po raz piąty przestrzelił z dystansu, za to lepszą rękę miał Seweryn (54:38).

Czarni znowu zaczęli się rozpędzać. Kłopoty z faulami miał Cheikh Mbodj, ale świetnie spisywał się jego zmiennik Justin Jackson. Po trafieniu środkowego przewaga wynosiła już rekordowe 19 pkt (59:40).

Torunianie po przerwie zagrali lepiej. Może zdołaliby jeszcze powalczyć o zwycięstwo, gdyby nie fatalna skuteczność z dystansu (4/20). Pod atakowanym koszem gospodarze zatrzymali Gibsona (dopiero pod koniec meczu zaczął znowu trafiać). Wyróżnić można jedynie Krzysztofa Sulimę za double-double, ale zabrakło wsparcia ze strony Michalaka (1/8 z gry), Wiśniewskiego (1/6) i Milosevicia.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piernik

Trzeba wygonić z ławki tego idiotę dyrektorka a w drodze na trybuny niech zabierze ze sobą pupilka Cummingsa. Obaj rozkładają drużynę od środka realizując swoje prywatne interesy.

Gibson sam meczu nie wygra. To prawda. Ale nikt mu nie każe samemu wygrywać. Ma przecież do dyspozycji na placu jeszcze czterech kolegów. Wystarczy tylko, że zacznie z nimi współpracować i czasem poda im piłkę na wolną pozycję.

Ciekawa obserwacja - Gibson w pierwszej kolejności szuka swojego rzutu, jeśli nie ma możliwości szuka Cummingsa. I te dwa rozwiązania to jakieś 90% czasu gry drużyny. To jak Winnicki chce wygrywać? Streetballowcami w koszykówkę? Skończy się tak jak w Siarce czyli systematycznie w dół. I naiwny jest ten, kto wierzy, że czarnymi robi się wyniki.

 

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska