Jutro walne zebranie Spółdzielni Mieszkaniowej i może być gorąco, bo przybywa zbuntowanych lokatorów, którzy najchętniej od razu odwołaliby stary zarząd i radę nadzorczą.
Słynna już sprawa kradzieży z kasy Spółdzielni ponad 400 tys. zł przelała tylko czarę goryczy, bo spółdzielcy mają dosyć dotychczasowych porządków - mówią o złym zarządzaniu, wysokich kosztach, marnotrawieniu funduszy, nieumiejętnym przeprowadzeniu operacji uwłaszczenia.
Jak gra zarząd?
To wszystko można było usłyszeć na poniedziałkowym spotkaniu w Zespole Szkół Specjalnych zwołanym przez chojnicki oddział Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców. Frekwencja była taka, że w sali gimnastycznej nie było czym oddychać, a nastroje rewolucyjne.
Na dwóch zebraniach tzw. przedstawicieli grup członkowskich - w Czersku i okręgu 9,11 i 12 w Chojnicach przegłosowano wnioski o odwołanie zarządu SM, komisji rewizyjnej i rady nadzorczej oraz powołanie niezależnych biegłych, którzy zbadaliby finanse Spółdzielni. Te postulaty nie znalazły się w programie jutrzejszego spotkania, więc do SM poszedł kolejny wniosek o korektę. - Jeśli nie znajdzie się on w porządku obrad, to będzie znak, że zarząd gra nie fair - mówi Stanisław Kowalik, wiceprzewodniczący KZLiS. - Zarząd wszystkim mieszkańcom wypowiedział wojnę, by utrzymać się na stołkach i tuszować przekręty.
To nasze pieniądze
Przewodniczący Henryk Mollin podkreślił, że czwartkowe zebranie jest otwarte dla wszystkich członków. - Przyjdźcie - zachęcał. - Mamy prawo powiedzieć, że pan prezes źle zarządza. To jest chore, że 18-osobowa rada i zarząd źle rządzą.
Irena Ciżmowska zwróciła uwagę, że na ogół przedstawiciele grup członkowskich głosują tak, jak chce zarząd i trudno przeforsować zmiany. - Zgłaszałam, żeby nie płacić za balkony - mówiła. - Nikt w Polsce za nie nie płaci. A nasza Spółdzielnia jest najdroższa w Polsce. Koszty eksploatacyjne są wysokie, nie ma indywidualnego rozliczania remontów bloków.
Zenon Bieliński objaśnił, że w myśl nowej ustawy nie funkcjonuje już pojęcie zebrania przedstawicieli grup członkowskich, a jedynie walne zgromadzenie członków, które może być podzielone na części, ale jest ważne niezależnie od tego, ile osób przyjdzie.
600 podpisów
Kowalik podawał przykład remontu swojego bloku, który z niewiadomych powodów - po inspekcji jakiejś komisji - malowano po raz drugi. - Za pierwszym razem było na cztery minus, za drugim - na tróję minus - mówił. - A to są nasze pieniądze.
Kiedy padło pytanie o remont balkonów, nikt nie podniósł ręki, że doświadczył tego dobrodziejstwa w ostatnim roku. - A podobno wyremontowano 198 balkonów - odczytano ze sprawozdania. - Za prawie pół miliona złotych.
Uczestnicy zebrania wytypowali już kandydatów na członków nowej rady nadzorczej, ale są również przygotowani na wariant negatywny - jeśli na czwartkowym spotkaniu nie uda się odwołać ani zarządu, ani rady, to wystąpią z wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnego zebrania. Mają już 600 podpisów.