- Nie będę komentował tej sprawy - powiedział wczoraj B., którego zastaliśmy pod numerem telefonicznym jego kliniki stomatologicznej w Inowrocławiu.
Przychodnia jest otwarta, działa, pacjenci przychodzą. Ale doktorowi Krzysztofowi B., jej szefowi grożą poważne kłopoty. W najgorszym (dla niego) wypadku sąd może orzec wobec niego karę nawet 8 lat więzienia. Rzecz jasna będzie to możliwe dopiero, gdy sprawa trafi na wokandę.
84 tomy akt
Na razie śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu są bliscy zakończenia śledztwa, które trwało ponad dwa lata.
W poniedziałek B. został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Nie chciał jednak składać wyjaśnień i nie przyznał się do żadnego z zarzucanych mu przestępstw.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
A materiał dowodowy w tej sprawie, jak zapewniają śledczy, jest obszerny. I liczy aż 84 tomy akt prokuratorskich. B. usłyszał 7109 zarzutów oszustw i wyłudzeń na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia Oddziału w Bydgoszczy.
Zabiegi, których nie było?
- Prowadząc działalność gospodarczą w postaci przychodni stomatologicznej i posiadając zawarte umowy z kujawsko-pomorskim oddziałem NFZ o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej leczenia stomatologicznego, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczał nieprawdę w dokumentacji medycznej pacjentów - mówi prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Według śledczych B. miał dopuszczać się wyłudzeń wykazując w dokumentacji dla NFZ świadczenia stomatologiczne, które tak naprawdę nie zostały wykonane. Potem miał wykazywać wymienionych pacjentów w raportach statystycznych stanowiących dokumenty rozliczeniowe.
Więcej w środowej "Gazecie Pomorskiej".
Wiemy, skąd pochodzi i co znaczy Twoje nazwisko! Sprawdź!
Info z Polski - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju [16.11.2017]
v