Przemarsz ulicami osiedla rozpoczął się w minioną środę na ulicy Wielorybiej, w pobliżu jednego z masztów. - Proszę zobaczyć - wskazywała Mirosława Chmielewicz, mieszkanka Osowej Góry. - Maszt został usytuowany zaledwie kilka metrów od naszych domów. To skandal! - bulwersowała się bydgoszczanka.
Wtórowali jej pozostali protestujący. - Naprawdę zdajemy sobie sprawę z konieczności montowania stacji telefonii komórkowej - mówił jeden z mieszkańców. - Ale przecież inwestorzy powinni je stawiać poza skupiskami ludzkimi. Przy czym to oczywiście oznaczałoby dla nich większe koszty.
Tymczasem, jak zaznaczył, za kilka lat największe koszty związane z leczeniem poniosą narażeni obecnie na promieniowanie mieszkańcy. - Już dzisiaj odczuwamy negatywne skutki działania fal - podkreślała pani Mirosława. - Są to między innymi bóle głowy, nieustanne przemęczenie i problemy z zasypianiem.
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Drugi maszt, o demontaż którego apelowali wczoraj mieszkańcy Osowej Góry, stoi w pobliżu przedszkola przy ulicy Kruszyńskiej. - Przecież kilkaset metrów dalej znajduje się całkowicie wolny od zabudowań teren - tłumaczył Grzegorz Ginther, bydgoszczanin. - No ale skoro ekspertyzę środowiskową, związaną przede wszystkim z bezpieczeństwem mieszkańców, wydaje sam inwestor, trudno spodziewać się innych decyzji - dodał z oburzeniem.
Przeciwników stawiania wież komórkowych wspiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do życia". - To niedopuszczalne, aby inwestor czynił jakiekolwiek ustalenia prawne! - komentuje Zbigniew Gelzok, prezes stowarzyszenia.
I podobnie, jak mieszkańcy, zwraca uwagę na zagrożenia dla zdrowia wynikające z sąsiedztwa masztu. - Człowiek nie jest przyzwyczajony do obierania tak znacznego promieniowania - wskazuje. - Ale niestety w Polsce nadal nie przeprowadza się stosownych w tym zakresie badań. W innych krajach są one regularne, ponieważ fale magnetyczne emitowane przez wieże naruszają system odpornościowy, zaburzają pamięć oraz układ nerwowy.
Tomasz Latos, lekarz radiolog z Bydgoszczy również wskazuje na konieczność przeprowadzenia stosownych badań potwierdzających lub wykluczających szkodliwość fal. - Przyznam jednak, że biorąc pod uwagę wszystko to, co mówi się choćby o negatywnym wpływie telefonów komórkowych, promieniowanie emitowane przez stacje może być także bardzo niebezpieczne dla człowieka - wyjaśnia. - Co gorsza - skutki prawdopodobnie pojawią się dopiero po jakimś czasie.
Dlatego właśnie, jak dodaje, jest zwolennikiem montowania masztów w możliwie największej odległości od terenów zamieszkiwanych przez ludzi.
Mieszkańcy Osowej Góry nie zamierzają się poddać. - Udaremniliśmy już postawienie jednego masztu przy ulicy Sępiej - mówili podczas protestu. - Teraz też nie złożymy broni tak łatwo.
Zapowiedzieli, że jeśli zajdzie potrzeba, skierują sprawę do sądu. Kilka dni temu prośbę o pomoc wysłali do wojewody kujawsko-pomorskiego. - Na pewno ustosunkujemy się do tej sprawy - obiecuje Piotr Kurek, rzecznik urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy.