
(fot. Maciej Myga)
Przed rozpoczęciem sesji na Starym Rynku odbyła się manifestacja przedstawicieli Ekologicznej Bydgoszczy przeciwko budowie spalarni.
We wtorek (20 marca) Rafał Bruski próbował przekonać radnych Prawa i Sprawiedliwości, by zgodzili się na korektę w budżecie. Projekt uchwały przewiduje zwiększenie limitu udzielania przez prezydenta poręczeń i gwarancji z 7,5 mln zł do prawie 300 mln.
Skąd aż taki wzrost? Jak już wielokrotnie informowaliśmy, dofinansowanie na budowę spalarni śmieci to ok. 339 mln zł. Tymczasem inwestycja będzie kosztowała prawdopodobnie prawie 2 razy tyle. Ile dokładnie, jeszcze nie wiadomo, bo wciąż nie wybrano firmy, która spalarnię wybuduje.
W listopadzie ubiegłego roku wybrano co prawda ofertę włoskiego konsorcjum Astaldi i Termomeccanica Ecologia wartą 528,3 mln zł, ale wynik pierwszego przetargu unieważniono. Krajowa Izba Odwoławcza uznała protest warszawskiego Mostostalu, który zaproponował 644,5 mln zł.
Spalarnia wciąż kontrowersyjna. Były poseł do prezydenta: Bądź pan jak Tusk, wycofaj się
Pożyczka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska ma wynieść ponad 180 mln zł, z Wojewódzkiego Funduszu prawie 40 mln zł. - Prezydentowi Bruskiemu może udać się zebrać grupę 16 radnych, którzy poprą uchwałę - mówi nam anonimowo jeden z radnych. - Osobną kwestią jest fakt, że tak wysoki limit poręczeń może być bardzo niebezpieczny dla miejskich finansów - dodaje nasz rozmówca.
- Dopóki piłka jest w grze, wszystko się może zdarzyć, ale wątpię, że prezydent coś wskóra - mówi nam jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.
W 2010 roku były prezydent Konstanty Dombrowicz próbował przekonać radnych, by ci zgodzili się na udzielenie gwarancji przez ratusz na 200 mln zł kredytu na budowę aquaparku. Nie udało się, 17 radnych zagłosowało przeciw.
Czytaj e-wydanie »