Strajk nauczycieli. Tomasz Marcinkowski, szef oświatowej "Solidarności" na Kujawach Zachodnich: - Proksa to tylko figurant, którego odwołamy

"Apeluję do wszystkich członków oświatowej "Solidarności", aby od poniedziałku podjęli akcję strajkową - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Nie dajmy się podzielić na tych z ZNP i Solidarności. Pracujemy w tych samych warunkach i za takie samo, marne wynagrodzenie od dziesięcioleci. To my stanowimy o tym, co nam się podoba, a co nie. Sami decydujemy, czy strajkować - a nie ktokolwiek inny. Proksa to tylko figurant - radny powiatowy PiS, którego odwołamy" - napisał wczoraj wieczorem na Facebooku Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania Okręgu Kujaw Zachodnich w Inowrocławiu.

Tomasz Marcinkowski nie ukrywa, że zawiódł się na szefie oświatowej "Solidarności". - Nie miał upoważnienia od związkowców, aby wycofywać się ze strajku. Jestem członkiem krajowej sekcji. Nikt nie pytał mnie, czy ma podpisać porozumienie - podkreśla Marcinkowski.

W Inowrocławiu i powiecie inowrocławskim rozpoczął się strajk nauczycieli

Powtarza swoje wczorajsze oświadczenie. - Jestem za tym, żeby odwołać przewodniczącego, który nie realizuje oczekiwań swoich związkowców. Oderwał się od rzeczywistości - wyznaje. Podkreśla, że niemal wszyscy członkowie oświatowej "Solidarności" z powiatu inowrocławskiego i mogileńskiego przyłączyli się do strajku. Z jego informacji wynika, że zbuntowała "Solidarność" zbuntowała się również w innych częściach Polski, między innymi w Wielkopolsce, Olsztynie, Gdańsku i na Śląsku.

Dziś Tomasz Marcinkowski razem z nauczycielami strajkuje w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Inowrocławiu. - Strajk polega na tym, że nauczyciele nie podejmują swoich obowiązków. Nie uczą, nie wypełniają dokumentów. Przychodzą w godzinach swojej pracy, a po jej zakończeniu będą wracać do domów. Strajk jest bezterminowy - tłumaczy Tomasz Marcinkowski.

Jak się dowiadujemy, do szkoły przybyło na chwilę kilku uczniów. Po załatwieniu spraw w sekretariacie, opuścili placówkę. Nikt nie pozostał w świetlicy.