Strajk zaplanowany jest pomiędzy godziną 9.00 a 10.00. Wezmą w nim udział pielęgniarki, położne, technicy medyczni, analitycy. To pracownicy zatrudnieni w oparciu o umowę o pracę, którzy od kilku miesięcy walczą o wyższe pensje. Chcą miesięcznie 250 złotych więcej.
Dyrekcja odmawia twierdząc, że nie może spełnić żądań pracowników w sytuacji, gdy nie wiadomo, jaki będzie przyszłoroczny kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pracownicy i reprezentujące ich związki zawodowe jednak nie ustępują.
W najbliższą środę protestujący na godzinę odejdą od stanowisk pracy. - Zbierzemy się w holu głównym obok izby przyjęć - mówi Anna Turek, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
W każdym następnym dniu strajk ma być wydłużany o godzinę. Organizatorzy akcji zapewniają jednak, że pacjenci będą bezpieczni. - W każdym oddziale będzie pielęgniarka oddziałowa - tłumaczy Anna Turek.
Dodatkowo w dziecięcym, intensywnej opieki medycznej, noworodkowym, kardiologicznym, neurologicznym, szpitalnym oddziale ratunkowym i bloku operacyjnym dyżurować będzie jeszcze jedna pielęgniarka.
Wszyscy strajkujący zostali zobowiązani do zabrania ze sobą telefonów komórkowych, by w razie potrzeby można się było z nimi skontaktować i wezwać na oddział. Przypomnijmy, że w strajku nie będą uczestniczyć lekarze, bo ci są zatrudnieni na kontraktach i nie prowadzą sporu z dyrekcją.