- PiS zorganizował kolejny Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. Nie mamy ich?!
- Jesteśmy suwerennym krajem. Mamy władze, niezależne terytorium, armię i ludzi poczuwających się do niepodległości. Natomiast niektóre środowiska uważają, że ta niepodległość nie jest pełna, ponieważ jesteśmy poddani różnym wpływom i nie realizujemy interesów związanych z polską racją stanu.
- Chodzi o "kondominium niemiecko-rosyjskie"?
- W kontekście marszu nie jest to dopowiedziane. To zabieg stosowany w różnych państwach już od XIX wieku, że zagrażają nam obce interesy. Obce - czyli niemieckie, rosyjskie czy masońskie. Suwerenność jest wartością niepodzielną. Albo jesteśmy suwerenni, albo nie.
- Organizatorzy marszu mówią też o niesprawiedliwości społecznej w Polsce.
- Hasła społeczne, socjalne mają rację bytu, ponieważ istnieje coraz większe rozwarstwienie społeczne. Jest podział na Polskę "A" i "B". Mamy duże miasta, tzw. ścianę wschodnią, wyludniające się małe miasteczka. Kłopoty socjalne, społeczne są rzeczywistym problemem. Niektóre ugrupowania polityczne, zarówno z lewa, jak i z prawa, dostrzegają ten problem i przedkładają jako najniebezpieczniejszy dla bytu i bezpieczeństwa ludzi. To trudne połączenie haseł nierówności społecznych, ekonomicznych z hasłami natury politycznej. Liderzy mówią: będzie lepiej, gdy będziemy w pełni niepodlegli, a to się stanie dopiero wtedy, kiedy my przejmiemy władzę. To chwyt marketingowy łączący przekonanie wyborców PiS z hasłami społecznymi, pod którymi podpisałoby się wielu Polaków. To pozwala na wzmocnienie elektoratu i rozszerzenie tych haseł na grupy wykluczonych ludzi.
- PiS zawłaszczył rocznicę stanu wojennego?
- A na kim skupia się oko mediów? Obchody centralne są, przepraszam, trochę "nudne", "sztampowe", natomiast PiS - przez zorganizowanie marszu w tym dniu - zwrócił uwagę mediów na siebie. Znowu podział na: my i oni.
- Może prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu marzą się takie tłumy, jak na kijowskim Majdanie, żeby odwołać premiera Tuska?
- Jedna z socjologicznych metod przejęcia władzy polega na powtarzaniu: "im gorzej, tym lepiej". Im więcej osób będzie manifestowało i kontestowało rząd z powodów społecznych i politycznych, tym gorzej dla władzy. To może prowadzić do wystąpień społecznych, które mogą zmusić władzę do ustępstw - wcześniejszych wyborów.