https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Straż pożarna wyciągnęła z wody w parku 1000-lecia pijanego mężczyznę [zdjęcia, wideo]

Mężczyzna był tak pijany, że nie było z nim żadnego kontaktu. Miał wielkie szczęście, że nie zanurzył się w wodzie cały. Na pewno by tego nie przeżył...
Mężczyzna był tak pijany, że nie było z nim żadnego kontaktu. Miał wielkie szczęście, że nie zanurzył się w wodzie cały. Na pewno by tego nie przeżył... Aleksander Knitter
O wielkim szczęściu może mówić mężczyzna, którego służby wyciągnęły z największego stawu w parku 1000-lecia. Zamoczony w wodzie wisiał na barierce. Służby nie mają wątpliwości - był bardzo pijany.

Mężczyzna był tak pijany, że nie było z nim żadnego kontaktu. Miał wielkie szczęście, że nie zanurzył się w wodzie cały. Na pewno by tego nie przeżył...
Nie wiadomo, jak mężczyzna dostał się do wody w parku 1000-lecia w Chojnicach. Został znaleziony przy spuście koło jednego z mostków. Był w wodzie, siedział lub opierał się na murku i trzymał się kratki. - Otrzymaliśmy informację ze straży miejskiej o tym, że w parku w wodzie znajduje się mężczyzna. Potwierdził to nasz patrol, który pojawił się na miejscu - informuje Justyna Przytarska, rzecznika prasowa chojnickiej policji.
Potwierdza to zastępca komendanta straży miejskiej Magdalena Reszczyńska. - Otrzymaliśmy takie zgłoszenie i natychmiast poinformowaliśmy inne służby - mówi.
Mężczyznę wyciągnęli strażacy. - Był on częściowo zanurzony w wodzie, ale na szczęście w tym nieszczęściu nie miał zanurzonej głowy. Gdy go wyjęliśmy, miał wszystkie czynności życiowe, ale mówiąc delikatnie, był nieobecny - mówi Tomasz Hoppe, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej chojnickiej straży pożarnej.
Nic nie wskazywało na to, żeby mężczyzna miał wodę w płucach. Nie udało się zbadać zawartości alkoholu, ale wszystkie służby mówią zgodnie, że musiała być znaczna. To stwierdzą wyniki badania krwi.
To kolejne zdarzenie w parku. Zimą również wyciągano mężczyznę z wody, a rok temu utopiła się tu starsza kobieta. Każdy z tych wypadków był jednak zupełnie inny.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska