Strażacy z Tucholi jak ratownicy medyczni. Mają coraz więcej wyjazdów do pacjentów

Zobacz wideo: Wielkanoc 2021 - zasady obowiązujące w kościołach

Strażacy coraz częściej wzywani są do akcji medycznych, wręcz ratunkowych. Także takich jak zatrzymanie akcji serca. Arkadiusz Kroll, zastępca komendanta PSP w Tucholi, informuje, że dzieje się tak, ponieważ służby medyczne mają dużo pracy.

- Rok 2020 był wyjątkowy - mówi Arkadiusz Kroll. - Jako strażacy z PSP i ochotnicy działamy w zakresie ograniczania wirusa i skutków zakażeń. Ale też wyjeżdżamy do osób, które potrzebują pomocy. W ubiegłym roku odnotowaliśmy w statystykach sześć zgonów z naszych interwencji. Aż cztery z nich to były stany nagłego zagrożenia zdrowia, pogorszenia stanu zdrowia, zatrzymanie krążenia. Interweniowaliśmy bezpośrednio na miejscu zdarzenia. Coraz więcej jeździmy do zdarzeń, gdzie zespoły ratownictwa medycznego zaangażowane są w inne działania, więc teraz my wspieramy te działania typowo medyczne.

Widać to w zestawieniu porównawczym rok do roku w tzw. miejscowych zagrożeniach ze strażackiej statystyki. 2019 r. to 128 zdarzeń, a 2020 - 234. Aż 106 działań w ub.r. w tej kategorii było związanych z covidem. Strażacy dostarczali także m.in. żywność, a druhowie nawet odbierali śmieci z miejsc kwarantanny.

W grudniu ub.r. strażacy mieli też problem, bo i oni, pracując w kilkuosobowych grupach, nawzajem się zarażali wirusem.
Kroll podaje, że całe zmiany po osiem osób trzeba było odsuwać. Po pobraniu wymazów okazywało się, że wszyscy w czasie ok. 7 do 10 dni byli zakażeni. Działo się tak, bo do pracy przychodzili chorzy bezobjawowi. Teraz na szczęście sytuacja wróciła do normy.
Wkrótce strażacy jako służby mundurowe będą się szczepić. Sześć osób jest zaszczepionych, bo mają też związki ze służbą zdrowia.
Co ciekawe, jeden ze strażaków był oddelegowany do szpitala MSWiA w Warszawie, a od połowy marca miał dyżury w szpitalu tymczasowym na stadionie narodowym. Niestety, komendant wojewódzki zdecydował też o zmniejszeniu obsady w PSP w Tucholi.

Od września ub.r. jednostka ma 47 etatów, wcześniej było 49. Nie ma to podobno wpływu na tzw. stopień gotowości komendy.
Niestety, ze względu na Covid-19 przeprowadzanych jest też mniej kontroli w firmach oraz akcji prewencyjnych, np. w szkołach.
- Wszystkie te działania ograniczone zostały do niezbędnego minimum - mówi Arkadiusz Kroll.

Mimo pandemii jednostka rozwija swój potencjał. Dzięki 150 tys. na dwóch budynkach zamontowano instalacje fotowoltaiczne, która produkuje prąd. Komenda jest podpięta do sieci dystrybucji Enei. Dostała też 150 tys. na remont od wejścia do komendy przez klatkę schodową aż po drugie piętro i biura pracowników. Strażacy mają nowe pralki i suszarki, które pozwalają utrzymać w odpowiednim stanie ubrania specjalne, w których strażacy prowadzą działania ratownicze. - Dzięki dodanym odpowiednim środkom możemy zadbać o takie standardy, jak palność i dezynfekcja - słyszymy.