
Plac Poznański. Po ponad pięciu latach bydgoszczanie znowu zobaczyli polskie oddziały. Miasto było wolne od Niemców!
(fot. historia bydgoszczy, t.II., cz. 2.)
W tym czasie przy ul. Babia Wieś 19 mieszkał znakomity reżyser i dokumentalista Kazimierz Karabasz (w chwili zakończenia wojny miał 15 lat).
- Byłem świadkiem ostrzału, który mógł dla mnie zakończyć się tragicznie. Niemcy strzelali z lewego brzegu Brdy. Opuściliśmy mieszkanie, by schronić się w piwnicy. Schodząc zatrzymaliśmy się na piętrze, przy oknie. Gdybyśmy się dłużej ociągali, byłoby po nas. Po paru sekundach walnął w okno pocisk, przy którym przed chwilą staliśmy - wspomina.
Z tego okresu dobrze pamięta druk "Wiadomości Bydgoskich". - Było to już po przejściu frontu. Brakowało prądu, więc maszyny trzeba było uruchamiać ręcznie. Przychodził po mnie na Babią Wieś rosyjski żołnierz i prowadził w nocy, przez zamarzniętą Brdę, do drukarni przy Jagiellońskiej. Oprócz wiadomości z frontu i z Berlina oraz kilku zdań o tym, co dzieje się w Waszyngtonie zaczęły pojawiać się zdjęcia. Do ich obróbki potrzebna była woda. Schodziliśmy ulicą Pocztową do rzeki, która wtedy była skuta grubym lodem i czerpaliśmy ją z przerębli - opowiada Kazimierz Karabasz.
Jak Państwo zapamiętali styczeń 1945 r.? Prosimy o listy i telefony: 52 326 31 33.
Czytaj e-wydanie »