W nocy ze srody na czwartek w Lęborku doszło do zdarzeń podobnych do tych, jakie możemy oglądać w filmach.
Przed 3 w nocy w środę na stacji paliw przy drodze krajowej numer 6 doszło do udanej akcji CBŚ. Policjanci zatrzymali auto z dwójką słupszczan.
W mercedesie były 2,2 kg narkotyków. Potem jednak funkcjonariusze próbowali w tym miejscu zatrzymać drugi samochód, który wydał się im podejrzany. Kierowca wcisnął gaz, przejechał po dwóch policjantach (niegroźnie ich poturbował, jeden prawdopodobnie ma zerwany staw skokowy) i uciekał. Funkcjonariusze strzelali na ulicach Lęborka w uciekającego mercedesa. Kierujący nim 24-latek dostał kulą w szyję.
Zatrzymał się potem przed policyjną blokadą. Trafił do słupskiego szpitala. Jest pilnowany przez policję i dopiero będzie przesłuchiwany przez prokuraturę. Lekarze nie chcą mówić o stanie jego zdrowia, ale widzieliśmy, że siada na łóżku (kulę już mu wyjęto) i może rozmawiać.
Dotarliśmy do jego ojca. Powiedział nam, że syn nie miał wcześniej zatargów z prawem, a feralnej nocy wracał z Niemiec. Pojechali w trójkę (syn i oboje rodziców), by kupić auto w Hamburgu. Wracali do Elbląga już dwoma samochodami i w Polsce się rozdzielili. Rodzice dotarli do domu, gdy syn został na drodze, by się przespać. Potem doszło do tragicznej pomyłki.
- Przestraszył się w ciemnościach mężczyzn z bronią. To i zaczął uciekać. Zadzwonił z auta na numer 112, jest nagranie, jak prosi policję o pomoc, że go ktoś goni. Nie daruję policji, bo mogli go zabić, a i zniszczyli mój samochód - powiedział nam elblążanin.
Policja wczoraj w tej sprawie wydała komunikat, chwaląc się zatrzymaniem dużej ilości narkotyków oraz dwóch osób. W sprawie postrzelonego podkreśla, że mężczyzna kilkakrotnie przejechał obok miejsca akcji i używał telefonu komórkowego. To wydało się im podejrzane, dlatego podjęli interwencję.
Na razie policjanci nie chcą rozstrzygać, czy mężyczyzna był przypadkowym świadkiem, czy miał jakiś związek z narkotykami. - Jeszcze za wcześnie na szczegóły, bowiem dopiero zapoznajemy się ze sprawą. Musimy przesłuchać funkcjonariuszy i postrzelonego mężczyznę. Na wstępnym etapie jednak nie łączymy ze sobą obu przypadków zatrzymania aut w akcji CBŚ w Lęborku - powiedział wczoraj Tomasz Walendziak ze słupskiej prokuratury okręgowej, która prowadzi sprawę.
Prokuratorzy zbadają też nagranie z numeru 112, by rzucić światło na zachowanie w Lęborku 24-latka owej nocy.
Bezsporne jest jednak to, że elblążanin uciekał przed policją, a funkcjonariusze sięgnęli po broń, bowiem ocenili, że życie dwóch z nich było zagrożone. Prawdopodobnie mężczyzna usłyszy zarzut czynnej napaści na policjanta, za co grozić mu może do 8 lat pozbawienia wolności.
Narkotyki za 60 tysięcy
W mercedesie, w którym znaleziono narkotyki, podróżowały dwie osoby - 30-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna, który od lat zdaniem policji zajmował się handlem narkotykami. Obie osoby są ze Słupska i mają otrzymać zarzuty rozprowadzania środków odurzających. Grozi za to do 10 lat więzienia.
Według naszych informacji CBŚ obserwowało osoby, u których znaleziono narkotyki od 2 ostatnich miesięcy. Narkotyki miały być rozprowadzone w powiecie słupskim. Ich czarnorynkowa wartość to 60 tysięcy złotych.