Świadek zdarzenia na forum Pomorska.pl pisze:
- Jadąc w stronę Warszawy, około godziny 18.30 w Lubiczu Górnym zatrzymały nas dwa duże wozy policyjne, po czym zza ścian dźwiękoszczelnych wyjechało kilka samochodów tajniackich, torując przejazd. Policjanci wybiegli za moje auto w stronę Torunia, po czym słyszałam 5 albo 6 strzałów. Sekundy później poboczem z mojej prawej strony przejechał przestępca, uderzając w torujący drogę samochód policyjny. Wysiadł i zaczął uciekać, po czym ujęła go policja. Akcja była naprawdę gruba... mimo wszystko nie wiem kogo tam zatrzymano. Wiecie może coś więcej?
- To wyglądało jak profesjonalna obława - mówi inny świadek. - Policjanci błyskawicznie zablokowali trasę z obu stron. Słyszałem strzały, później widziałem, jak na miejsce przyjechało kilka karetek. Wydawało mi się, że pomiędzy policyjnymi samochodami widziałem też kilka zatrzymanych aut.
- Policjanci otrzymali informację, że przez powiat toruński będą przejeżdżały skradzione samochody - wyjaśnia Monika Chlebicz, rzecznik prasowy wojewódzkiej komendy policji. - Dyżurny wyznaczył więc miejsca, w których staną blokady. Jednym z takich miejsc byłą właśnie droga przez Lubicz.
Przeczytaj: Strzelanina w autokomisie w Wągrowcu. Właściciel nie żyje
Policjanci ustawili swoje radiowozy przy ekranach dźwiękoszczelnych i czekali. Po godzinie 18 na drodze pojawiły się dwa skradzione samochody, toyota avensis i audi A4
- Mimo oznakowanych radiowozów, świateł i sygnałów ostrzegawczych, skradzione samochody nie zatrzymały się przed blokadą i ją staranowały - mówi Monika Chlebicz. - Rozbiły trzy radiowozy, w tym jeden nieoznakowany. Same skradzione auta również nie wyszły cało ze zderzenia.
Jeden z kierowców próbował uciec, więc policjanci oddali strzały, ale nikt nie został z ich powodu ranny. Obaj kierowcy zostali zatrzymani. Policja nie ujawnia na razie skąd pochodziły skradzione auta oraz kim są zatrzymani.
- Do szpitala trafili czterej policjanci, ranni w zderzeniu samochodów - tłumaczy rzeczniczka policji. - Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do szpitala trafił również jeden z kierowców skradzionego auta.
Droga w Lubiczu na razie jest nieprzejezdna.
Czytaj e-wydanie »