Zdarzenie miało miejsce w kwietniu. Ale sprawa wyszła na jaw dopiero teraz. Bo uczniów i rodziców bulwersuje fakt, że nauczycielka wróciła po krótkiej przerwie do pracy w szkole.
Uczniowie wyczuli alkohol
Jolanta K. uczy w Zespole Szkół Zawodowych w Strzelnie. Jak się dowiedzieliśmy 19 kwietnia uczniowie zaczęli podejrzewać, że prowadząca zajęcia nie jest trzeźwa. Jeden z nich poinformował o tym rodzica. Ten zadzwonił na policję. Do szkoły przyszli z alkotestem policjant i strażnik miejski. Badanie potwierdziło, że pani miała w organizmie 0,4 promila alkoholu.
Jak mówi Tomasz Rybczyński, oficer prasowy mogileńskiej komendy policji taki poziom oznacza, że kobieta pracowała po użyciu alkoholu, co jest wykroczeniem. Jak się dowiedzieliśmy kobieta piła alkohol dzień wcześniej.
Dyrektor szkoły Piotr Cieślik przyznaje, że dla niego cała sytuacja była ogromnym zaskoczeniem. Wcześniej nie było bowiem zastrzeżeń co do pracy Jolanty K.
Potwierdza jednak, że za przyjście do pracy po alkoholu trzeba ponieść konsekwencje. Jaka kara spotkała zatem nauczycielkę?
- Dostała naganę, która została wpisana do jej akt - mówi dyrektor.
- Przedstawiciel każdego innego zawodu, wyleciałby z pracy z hukiem. A dlaczego nauczycielka po takiej wpadce po prostu wraca do pracy w szkole? - mówi nam jeden z mieszkańców Strzelna, którego dziecko uczy się w zespole szkół.
Trzeba dać szansę
Dyrektor Cieślik tłumaczy, że każdemu trzeba dać szansę i to jedno zdarzenie nie dyskredytuje nauczycielki. Jako przełożony nie widzi powodu by Jolanta K. miała odejść z pracy w szkole.
- Też uważam, że każdemu trzeba dać szansę. Ale nauczyciel to zawód szczególny. Tu nie można pozwolić sobie na wpadkę, bo trzeba zawsze świecić przykładem - komentuje Tadeusz Szymański, zasiadający w powiatowej komisji oświaty, kiedyś też pracujący jako nauczyciel.
Chcieliśmy porozmawiać z Jolantą K., ale nie zgodziła się z nami spotkać.