Strzelno. Skarżą się na państwo, bo nie dają im pieniędzy

Burmistrz wylicza, że tylko na dożywianie mieszkańców samorząd musi wykładać z własnej kasy 120 tysięcy złotych. Władze gminy zamierzają zaskarżyć zapis mówiący, że dotacja państwa na zadania własne nie może być większa niż 80 procent kosztów. Jak uzasadniają ten przepis prowadzi do zwiększenia wydatków samorządów, na zadania, które kiedyś były w całości finansowane przez państwo.
- Nasza skarga do Trybunału dotyczy obowiązków, które państwo nakłada nie dając pieniędzy. To są olbrzymie koszty - mówi Ewaryst Matczak.

Nie jest tajemnicą, że Strzelno nie ma już z czego dokładać do kolejnych zadań. Gmina na bieżącą działalność musi brać kolejne kredyty, inwestycje są odkładane w czasie, dostawcy usług i towarów czekają miesiącami na zapłatę, a Regionalna Izba Obrachunkowa przestrzega, że gminie grozi utrata płynności finansowej.
Mimo to opozycyjni radni uważają, że gmina nie powinna występować do Trybunału Konstytucyjnego.

- Dlaczego znów mamy kopać się z koniem? Dlaczego mamy być kojarzeni z gminą, w której ludzie wciąż się skarżą - mówi Dariusz Chudziński.

Przeciwnicy obecnego burmistrza mówią nieoficjalnie, że składanie skarg skutkuje tym, że gminie trudno na przykład wystarać się od dofinansowanie inwestycji.

- To tylko obrona przed dalszymi zobowiązaniami. My się nie sądzimy tylko prosimy, by Trybunał stwierdził czy ustawa o finansach publicznych jest zgodna z konstytucją. Ponadto inne gminy już składały skargi do Trybunału - mówi burmistrz.

- Skoro inni składali już skargi, to po co my też to mamy robić? - zastanawia się Dariusz Chudziński.

Ośmiu radnych poparło jednak burmistrza. Upoważnili burmistrza, aby wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego.