Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stulatka radzi: - Praca hartuje!

Joanna Bejma, [email protected], tel. 52 30 31 215
Marianna Szturemska nie potrzebowała okularów, by złożyć podpis w księdze pamiątkowej
Marianna Szturemska nie potrzebowała okularów, by złożyć podpis w księdze pamiątkowej
Kocha wieś, spędziła tam najwspanialsze lata. Dewiza Marianny Szturemskiej? - To skromnie żyć, odżywiać się i ciężko pracować. W sobotę jubilatka świętowała setne urodziny.

Jubielusz setnych urodzin Marianny Szturemskiej

Zdrowie pani Mariannie dopisuje jak mało komu. Pamięć też jest rewelacyjna. Imiona? Daty? To dla niej żaden problem. - Pierwszy raz poszła do lekarza w wieku dziewięćdziesięciu kilku lat. Miała kłopot z oczami - mówi najmłodszy syn Jan.

Na świat przyszła 21 stycznia 1912 roku. Pochodzi z Mięcierzyna. Po sąsiedzku poznała męża Józefa. Ślub wzięli w Modliszewku w 1941 roku. Doczekali się trojga synów: Kazimierza, Jana i Konrada. Do Żnina sprowadzili się w 1968 roku. - Ale miasta nie lubię. Kocham wieś. Wieś to wolność - mówi pani Marianna. - Tam nie ma ograniczeń, ruchu. Jest spokój i swoboda... Do lasu lubiłam chodzić. Na maliny, jagody. Zimą też. Dzieciaki zabierałam, nawet jak był śnieg do kolan. Brakuje mi lasu - dodaje.

Potem na świat przychodziły wnuki i prawnuki. Dziś to spora gromadka - wnuków siedmioro, prawnuków dziesięcioro. Najmłodszy to trzyletni Tymoteusz.

W 1985 roku pani Marianna została wdową. Teraz mieszka u syna Jana w Cerekwicy. Chętnie opowiada, wspomina. Przed oczami zachował się jeden, bardzo wyjątkowy obraz. Był rok 1914. Wraz z mamą odprowadzała ojca na pociąg. Jechał na wojnę. Mała Marianna miała 2 latka! - Ale pamiętam, wciąż pamiętam... Potem ojca już nie widziałam. Zginął. Mama została wdową w wieku 27 lat. Ona i starszy o trzy lata brat wychowali się bez taty. Matka Weronika, nie wyszła drugi raz za mąż.

Jubilatka doskonale wie, co to ciężka praca. Miała 15 lat gdy rozpoczęła pracę w lesie. - W majątku u Niemca też się napracowała - mówi syn. Sama jubilatka dodaje: - W polu się robiło, mało jadło. Ciężka praca hartuje - radzi.

Wiadomości ze Żnina

Syn podkreśla, że przez długi czas mama na śniadanie jadła tylko chleb z powidłami. - Bez masła i do tego herbatę piła. Bez cukru.

Nigdy nie kusiły jej używki. - Nie spaliłam ani jednego papierosa - mówi. A alkohol? - Tylko okazjonalnie - podkreśla. Uwielbia za to gotować.

Szanowną jubilatkę odwiedziła delegacja z Urzędu Miejskiego. Burmistrz Leszek Jakubowski i kierownik USC Teresa Dytman. Towarzyszył im także Bohdan Grajek, kierownik wydziału rent i emerytur ze żnińskiego inspektoratu ZUS. Pani Mariannie wręczono kwiaty, listy gratulacyjne. Za zdrowie zacnej stulatki wzniesiono toast. W sobotę jej urodziny świętowano w rodzinnym gronie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska