MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stypendium na całą drogę marzeń

Redakcja
Patrycja Wiesiołek z Więcborka. Jedna ze stypendystek "Indeks Start2Star"
Patrycja Wiesiołek z Więcborka. Jedna ze stypendystek "Indeks Start2Star"
Stypendystów "Indeks Start2Star" jest w Polsce tylko 20. Wśród nich 4 z naszego regionu. Pokonali ośmiuset chętnych.

Patrycja Wiesiołek, Więcbork. Napędza ją osiąganie celów

Wszyscy przeszli 3-etapową rekrutację w Fundacji im. Lesława Pagi. Żeby dostać stypendium studenci musieli się zobowiązać, że przez pięć lat po ukończeniu studiów nie wyjadą do pracy za granicą. W zamian przez cały czas nauki będą otrzymywać 1300 zł miesięcznie. Ufundowała je Fundacja LC HEART Leszka Czarneckiego. Dlatego mówi się o prestiżowych "stypendiach od milionera".

Zaletą Patrycji Wiesiołek z Więcborka jest , że potrafi wykorzystać, gdy ktoś poda jej rękę i wskaże drogę. Właśnie zaczęła studia na stomatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. I nie rezygnuje ze swoich pasji.

Ostatnie dwa lata poświęciła głównie przedmiotom, które są wymagane na uczelniach medycznych. Opłaciło się, bo uzyskała średnią z matury 85,7 proc. Wcześniej była już stypendystką i marszałkowskie 300 zł przydało się na dodatkowe lekcje z biologii i chemii. - Gdy patrzę na świadectwo maturalne i pomyślę, że z dwóch tysięcy osób jestem wśród 80 przyjętych na mój kierunek, wiem, że była to dobra inwestycja - mówi Patrycja.

Nic po łebkach
Jednak nie zacięcie do biologii i chemii oraz indeks na wymarzoną stomatologię przesądziły, że spośród ubiegających się o stypendium, wybrano właśnie ją. - Jestem osobą szalenie ambitną - przyznaje. - Stawianie sobie celów w życiu i osiąganie ich napędza mnie. Cenię w sobie perfekcjonizm. Wszystko co robię, staram się zrobić na maksa, nigdy po łebkach. Jak już czegoś się podejmę, to staram się jak najlepiej wykorzystać tym umiejętności, które posiadam.

Zaletą Patrycji jest też to, że potrafi wykorzystać, gdy ktoś poda jej rękę i wskaże drogę. Tak było ze stypendium. Wychowawczyni Mariola Czapiewska poinformowała klasę o programie stypendialnym "Indeks Start2Star". - Choć większość koleżanek i kolegów mruczała pod nosem, że nie warto, bo jak z małego Więcborka konkurować z całą Polską, ja spróbowałam - przyznaje Patrycja. - Przeszłam trzyetapową rekrutację i jestem laureatką. Widać, że w życiu trzeba próbować.

Chętnych - setki
Ta próba kosztowała sporo pracy, ale za darmo nie ma nic, więc zgromadziła dokumentację osiągnięć w nauce, zaświadczenia uczestnictwa w wolontariacie. To samo zrobiły setki młodych osób z całej Polski.

I zaczęła się selekcja. Do trzeciego, decydującego etapu dostało się już tylko 60 osób, które zaproszono na rozmowy kwalifikacyjne w Warszawie. - Pytania były różne, np. jaki powinien być idealny stomatolog, dlaczego wybrałam ten zawód - wspomina Patrycja. - Jedna z pań wdała się ze mną nawet w rozmowę dotyczącą książek medycznych.

W pałacyku Czarneckiego
Na gali w hotelu Inter Continental w Warszawie Ewa Paga, przewodnicząca Fundacji im. Lesława A. Pagi przedstawiła zasady rekrutacji i z Leszkiem Czarneckim, przewodniczącym Fundacji LC HEART, która finansuje stypendia, wręczali certyfikaty stypendystom.

- Następnego dnia mieliśmy spotkanie z panem Czarneckim w jego prywatnym pałacu przy Alejach Ujazdowskich. Mogliśmy zadawać mu pytania, przedstawić swoje plany i nadzieje zawodowe - opowiada Patrycja. - By nie łączyła stypendystów tylko jedna gala, mamy zamiar stworzyć własne forum internetowe. Zostaliśmy też już zaproszeni przez Fundację na wigilię Bożego Narodzenia.

Studenckie blogi
Ale anatomia i Białystok na pewno nie wypełnią jej całego czasu, bo Patrycja to dziewczyna z pasjami.

Od dwóch lat ocenia blogi. Do tej pracy też musiała przejść przez rekrutacyjne sito. Jej nick to "prymuska" i na stronie www.rygorystyczne.oceny.eu można poznać jej ostre pióro. - Traktuję to bardziej jako hobby, niż obowiązek, bo pieniędzy z tego nie mam - przyznaje. - Zawsze lubiłam pisać. Portal, w którym pracuję, daje mi możliwość publikacji tekstów autorskich, chociaż tych czysto szablonowych.

(Marietta Chojnacka)

Dagmara Łuba, Inowrocław. Tylko "Jagiellonka"

Michał Gajdus
Michał Gajdus

Dagmara Łuba

- Czeka mnie teraz pięć lat ciężkiej pracy, ale za to na wymarzonych studiach - mówi Dagmara Łuba, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.

Dagmara jest studentką pierwszego roku teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. - Ja po prostu kocham teatr - zapewnia absolwentka "Kaspra".
Wszystko rozpoczęło się w rodzinnej Pakości. Dagmara trafiła do miejscowego gimnazjum, które słynęło z grupy teatralnej "Maskon", prowadzonej przez Zbigniewa Lewandowskiego. - Przez trzy lata występowałam z "Maskonem" na międzynarodowych spotkaniach teatralnych. Byliśmy w Niemczech i we Włoszech. Zdobywaliśmy laury na przeglądach i festiwalach teatralnych w Polsce - dodaje.

Do Krakowa
Zdolna uczennica bez problemu dostała się do I LO w Inowrocławiu, do klasy Elżbiety Piniewskiej, doskonałej polonistki, a przede wszystkim twórczyni Szkolnego Teatru Otwartego, a potem Inowrocławskiego Teatru Otwartego, osoby dzięki której Inowrocław ma ogólnopolski festiwal teatralny "Arlekinada". - Oczywiście trafiłam zaraz do ITO. Szkoła średnia dała mi jednak nie tylko możliwość występowania na scenie, ale również poznania teatru od strony teoretycznej - przypomina Dagmara.

Pod okiem prof. Piniewskiej chłonęła wiedzę i startowała w olimpiadach literatury i języka polskiego o specjalizacji teatrologicznej. Najważniejszy sukces przyszedł w tym roku. Dagmara wywalczyła tytuł laureatki drugiego miejsca i indeks na wybraną uczelnię. - Chciałam studiować teatrologię. Taką możliwość dawały tylko dwa ośrodki w Polsce. Warszawę odrzuciłam od razu. Wybór padł na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie - mówi pakoszczanka. - Teraz czeka mnie pięć pracowitych lat. Od początku zdawałam sobie sprawę, że studia w Krakowie będą trudne i kosztowne. Dlatego starałam się do nich przygotować.

Zapracowała na stypendium
O programie stypendialnym "Start2Star" Dagmara mówi: - Była malutka nadzieja, że mogę otrzymywać takie stypendium. Starałam się jednak podchodzić do sprawy na spokojnie. Dlatego latem bardzo ciężko pracowałam, żeby odłożyć pieniądze na studia - dodaje.

Droga do otrzymania stypendium była długa. Wymagała złożenia wielu dokumentów, umiejętności argumentowania, dlaczego należy się ono właśnie Dagmarze. - Obawiałam się, że jak zwykle fundatorzy stawiać będą na osoby, które zamierzają studiować kierunki techniczne, prawo lub informatykę. Okazało się, że się myliłam. Wśród zwycięskiej dwudziestki znalazła się bowiem miłośniczka teatru, czyli ja - cieszy się nasza rozmówczyni.

Dagmara jest już w Krakowie. Uczestniczy w pierwszych wykładach i ćwiczeniach z teatrologii. Zaczyna spełniać swoje wielkie marzenia.

(fi)

Michał Gajdus, Łasin. Średnia nie ma znaczenia

Katarzyna Sikora
Katarzyna Sikora

Michał Gajdus

Stypendystą programu "Indeks Start2Star" można zostać niemal nie chodząc do szkoły i długo śpiąc. Naprawdę! Tak właśnie robił Michał Gajdus, mieszkaniec Łasina, absolwent I Liceum Ogólnokształcącego w Grudziądzu.

Informację o otrzymaniu prestiżowego stypendium przyjął z dużym spokojem. - Rano zadzwonił do mnie kolega i poinformował o całej sprawie. Oczywiście, ucieszyła mnie wiadomość, że jestem w czwórce mieszkańców naszego regionu, którzy zostali wyróżnieni - mówi Michał Gajdus.

To nie pierwsze wyróżnienie, które otrzymał zdolny mieszkaniec Łasina. Jako licealista niemal "hurtowo" wygrywał i zdobywał tytuły laureatów konkursów i olimpiad humanistycznych.

Przygotowywałem się z przyjemnością
- Rzeczywiście wygrałem kilka istotnych konkursów, w tym Olimpiadę Wiedzy o Prawach Człowieka, która jest jedną z najciekawszych olimpiad naukowych - Michał o swoich dokonaniach mówi z wyraźną skromnością. - Olimpiady humanistyczne nie wymagają wcale dużej wiedzy. Materiały, które trzeba opanować zazębiają się, często oceniane są nie tylko wiadomości, ale także sposób przekazywania wiedzy. Przygotowywałem się do nich z przyjemnością.

Przyjemność zapewne sprawiała Michałowi również możliwość... długiego wylegiwania się w łóżku. - Od drugiej klasy liceum realizowałem indywidualny tok nauki, dzięki czemu praktycznie... nie chodziłem do szkoły. Miałem więc dużo wolnego czasu, który przeznaczałem głównie na spanie - informuje olimpijczyk.

Tuzem nauki nie byłem
Jak sam podkreśla, nigdy nie był tuzem nauki. Jego przygoda z wiedzą przez duże "W" zaczęła się dopiero w liceum. A jakie "zarabiał" oceny? - Bywało różnie. W gimnazjum były dobre, z kolei w liceum miałem pewne problemy z przedmiotami ścisłymi. W każdym razie nigdy nie przywiązywałem specjalnego znaczenia do "średniej" - odpowiada mieszkaniec Łasina.

Michał obecnie studiuje prawo oraz stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim. Wybrał UW, bo jego zdaniem to najlepsza uczelnia w Polsce, a poza tym... - studia w Warszawie dają naprawdę duże możliwości rozwoju.

A co Michał zrobi ze stypendium? Trochę wyda na studia, trochę na kursy językowe, a całą resztę na przyjemności.

(Daniel Dreyer)

Katarzyna Sikora, Parchań. Wyciągnęła dobry los

Katarzyna Sikora

Katarzyna Sikora, absolwentka inowrocławskiego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4, popularnego "Ekonomika", właśnie rozpoczęła studia na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. O stypendium mówi, że jest kluczem do marzeń.

- Dowiedziałam się o tym od mojej nauczycielki. Podała mi stronę fundacji w internecie. Oczywiście, zaraz tam zajrzałam - opowiada Kasia.

Jednak tak naprawdę uczennicę "Ekonomika" zdopingował do wzięcia udziału w programie mgr Jerzy Piwoński, nauczyciel geografii w ZSP nr 4. Namawiał, przypominał i dopiął swego. Kasia postanowiła złożyć do Fundacji im. Lesława Pagi i Fundacji LC HEART Leszka Czarneckiego stosowne dokumenty. - Wśród nich była wymagana rekomendacja nauczyciela. Oczywiście przygotował ją pan Piwoński - dodaje stypendystka.

Zdolna dziewczyna
Kasia Sikora, mieszkanka podinowrocławskiego Parchania, zapracowała sobie na stypendium ciężką pracą w szkole średniej. - Dwukrotnie zdobywałam tytuły laureatki konkursu ekonomicznego organizowanego przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu. Trzy razy startowałam też w olimpiadzie ekonomicznej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego - przypomina.

Sukcesy naukowe, praca społeczna i dobre rekomendacje pomogły. - Liczba chętnych sprawiła, że dość sceptycznie oceniałam moje szanse na zakwalifikowanie się do grupy stypendystów. Nadzieje zaczęły rosnąć w momencie, gdy przechodziłam do kolejnych etapów, czyli kiedy zostało nas już 180, a potem 60 - dodaje Kasia.

W końcu ogłoszono wyniki. Kasia znalazła się w finałowej dwudziestce. - Radość była ogromna. To tak, jakby ofiarowano mi klucz do realizacji marzeń - komentuje. Znalezienie się wśród stypendystów Kasia porównuje do wygranej na loterii. Dużo osób kupiło losy, a szczęście uśmiechnęło się tylko do 20.

Czas studiów
Od kilku dni Katarzyna Sikora jest studentką bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego. Kształci się w ulubionym kierunku, czyli ekonomii i przedsiębiorczości. - Szukałam szkoły wyższej, która łączyć będzie kierunki techniczne z ekonomicznymi. Możliwości takie daje uniwersytet w Bydgoszczy - mówi Kasia.

Zapewnia też, że nie zamierza przejść przez studia po linii najmniejszego oporu. Chce zdobyć certyfikat języka angielskiego, korzystać z programów międzynarodowej wymiany studentów. Szans się przecież nie marnuje. Może to będzie jeszcze jeden klucz do innych marzeń.

(fi)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska