Jak tylko sypnęło śniegiem, rozdzwoniły się telefony w "Pomorskiej". Część posesji stojących przy polnej drodze została zasypana. - Ani stąd wyjechać, ani do nas dotrzeć. Na pomoc pogotowia nie mamy co liczyć. Zamówiłam opał, ale kto go tu przywiezie - żaliła się mieszkanka Suchatówki.
Byliśmy na miejscu. Sprawdziliśmy. Droga, choć polna, jest już przejezdna. Bez problemu pokona ją większy pojazd z opałem. Mimo to, cały czas odbieramy skargi.
Dotąd i ani kroku dalej
- Gmina mogłaby odśnieżyć też drogę biegnącą przez górkę i umożliwić nam zejście wprost na perony kolejowe. Żeby dostać się do centrum wsi musimy iść kawał na około - usłyszeliśmy.
Faktycznie, pług oczyścił drogę do posesji w pobliżu wspomnianej górki. Dalej leży nadal głęboki śnieg.
To niebezpieczne
Adam Roszak, burmistrz gminy Gniewkowo, na terenie której leży Suchatówka, przyznaje, że problem pojawia się od lat.
Jest jednak pewne ale... Górka i nasyp nie należy do gminy, tylko do PKP, a drogi nie ma na żadnych planach. - Chcemy to rozwiązać, ale na pewno odcinek przebiegający po wzniesieniu nigdy nie zostanie zalegalizowany jako droga. Trudno tam przejechać latem, a co dopiero zimą. To niebezpieczne miejsce -zauważa burmistrz.
Schodków też nie będzie
Roszak podkreśla też, że nie ma co liczyć, aby na zboczu nasypu wykonać schodki na perony, które skracałyby drogę do centrum wsi. Inwestycja ta jest niemożliwa z tych samych powodów, co legalizacja drogi.