Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sudan Południowy głosuje za odrębnym państwem (cała rozmowa z Sudańczykiem)

ROZMAWIAŁA MARYLA RZESZUT
Fot. Maryla Rzeszut
ALI SIRAGEDIEN - Sudańczyk, absolwent ekonomii Uniwersytetu w Chartumie, prowadzi w Grudziądzu szkołę języków obcych.

Mieszkańcy Sudanu Południowego głosują w referendum za utworzeniem odrębnego państwa. Chcą oddzielić się od islamskiej Północy, opartej na prawie szariatu.

- Czy to dobrze, jeśli powstaną dwa Sudany?
- Martwi mnie, tak jak wielu moich rodaków, że państwo się podzieli. Jednak to dobre wyjście, by wreszcie zahamować rozlew krwi i walki religijne. Początkowo były to walki na tle ekonomicznym, gospodarczym. Przerodziły się w religijne. Referendum potrwa do 15 stycznia, ale z góry znam wynik: Południe się odłączy. Jestem z północy, z Chartumu. Jestem muzułmaninem, ale uważam, że oni mają prawo do normalnego życia, zgodnie ze swoimi przekonaniami.

- Martwisz się o rodzinę w Chartumie?
- Całkiem spokojny nie jestem. Z rodzicami, trzema siostrami i trzema braćmi utrzymuję stały kontakt, m.in.poprzez internet. Na Południu zaś mam kolegę i wielu nauczycieli. Na razie narzekają, że wszystko podrożało. Relacjonują też, że referendum jest dobrze zorganizowane a głosowanie przebiega sprawnie. Sudańczycy z Południa głosują też w Egipcie, Anglii, Kanadzie, USA, Australii.

- Referendum obserwuje cały świat.
- To wielkie wydarzenie przede wszystkim dla Afryki. Po raz pierwszy, nie licząc oddzielenia się Erytrei od Etiopii, sami mieszkańcy zdecydują o zmianie granic państwa, ustalonych jeszcze przez kolonizatorów. Wywalczyła to Armia Wyzwolenia Ludu Sudańskiego (SPLM) z przywódcą Salva Kiirem, który stanie na czele rządu Południa. Nowe państwo ma już wybraną flagę i hymn, ale nie ma jeszcze ustalonej nazwy. Brane są pod uwagę trzy, m.in. Sudan Południowy i Kusz - nawiązanie do dawnej cywilizacji na tym terenie, która budowała m.in. piramidy.

- Po podziale państwa zapanuje spokój?
- Nie od razu. Będzie gorąco także w Sudanie Północnym, islamskim. Silna opozycja dąży do zmiany rządu i usunięcia prezydenta Omara al Bashira, ściganego przez Międzynarodowy Trybunał Karny za ludobójstwo w Darfurze. Może też partyzanci z Darfuru zechcą autonomii dla swojej prowincji. Są groźni, w 2008 r. szturmowali Chartum. Cztery dni temu Omar al Bashir w rozmowie z Salvą Kiirem deklarował wspólpracę. Na ile słowa poprze czynami, to się okaże. Poza tym na nowej granicy Północ-Południe są trzy punkty sporne i mogą być powodem do waśni. Uważam mimo wszystko, że referendum to krok do stabilizacji.

- Czy Południe zdoła wydźwignąć się ze skrajnej biedy?
- Pomoc deklarują m.in. Kenia i Uganda. USA proponują program pomocy, podobny do planu Marshalla po II wojnie światowej w Europie. Trzeba zacząć od edukacji. Około 70 proc. mieszkańców to analfabeci. Kraj jest wyniszczony przez wojnę, nie ma np. dróg. To, że zaczyna od zera, może być też szansą. Południe ma przecież ropę naftową i inne bogactwa naturalne. Ropy nie może bezpośrednio eksportować, bo nie ma dostępu do morza oraz portu. Może ją transportować przez inne państwa. Z kolei tereny z rzekami pozwalają na rozwój rolnictwa, a piękny kraj - tak jak np.Kenia - może przyciągnąć turystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska