- Mieszkamy na wsi, ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsze od kobiet z miasta. Nie oznacza to też, że jedynym naszym zajęciem ma być praca na polu i prowadzenie domu - mówią zgodnie Helena Pałkowska z Krzywogońca, gm. Cekcyn, Aneta Grzegorczyk z Kołodziejewa, gm. Janikowo, Stanisława Stasieczek z Zelgna, gm. Chełmża oraz Barbara Jasińska ze Ślesina, gm. Nakło n. Notecią.
Wszystkie cztery od wielu lat działają na rzecz swoich wsi. Ich zaangażowanie docenił K-PODR Oddział w Przysieku. W zeszły piątek podczas imprezy "Z ekologią na co dzień" panie mogły pochwalić się swoimi osiągnięciami i zachęcić do wspólnego działania także inne kobiety ze wsi.
Zdaniem Marioli Epy z K-PODR Oddział w Przysieku aktywnych mieszkanek wsi wciąż przybywa. - Dzięki unijnym dotacjom coraz więcej pieniędzy trafia na wieś. Kiedy mieszkańcy mają większe możliwości finansowe, chętniej działają. Wybraliśmy te panie, ponieważ są liderkami, które mam nadzieję, pociągną za sobą innych.
**_Pani Basia od aniołów
Kiedy sześć lat temu Barbara Jasińska przeprowadziła się z Bydgoszczy na wieś, panował na niej marazm. Jest kobietą energiczną, postanowiła więc coś z tym zrobić. Chciała wykorzystać talent plastyczny, który odziedziczyła po mamie. - _Gdy syn Arek był mały, chętnie ze mną rysował. Bardzo lubiłam to nasze wspólne tworzenie. Z czasem jednak prace Arka stawały się coraz bardziej samodzielne, a mama nie była już tak potrzebna, jak dawniej - mówi. W Bydgoszczy robiła figurki z masy solnej. - Pomyślałam, że zarażę swoją pasją nowe sąsiadki i razem coś stworzymy. _Nie było łatwo.__Aktywizację wsi zaczęła więc od najmłodszych. - _Za zgodą dyrektora, prowadzę zajęcia w szkole. Pokazuję maluchom, jak można ulepić coś ciekawego z tej masy. Dzięki nim docieram w końcu do ich mam - cieszy się pani Basia.
- Na początku wciąż słyszałam od nich: nie potrafię. Teraz są dumne z każdego swojego dzieła. Robią coś, co sprawia im przyjemność. Poza tym zamiast kupować znajomym prezenty, wykonują je same - twierdzi pani Basia.
Ona jest specjalistką od aniołów. Lubi robić je dla konkretnych osób. - To anioły personalne, które przedstawiają charakter danej osoby. Są wysokie nawet na kilkadziesiąt centymetrów - _dodaje. Udało jej się stworzyć zdolną grupę, dlatego nadal chce aktywizować kobiety we wsi. - Każda z nas ma talent, musi go tylko w sobie odkryć - uważa.
**Pani Helena - kolekcjonerka
Pomysłowa, energiczna, a przy tym uparta - tak mówią o Helenie Pałkowskiej jej sąsiedzi. Sama dodaje, że nikt nigdy nie musiał mobilizować jej do działania. - _Miałam niepełnosprawnego ojca, doczekałam się sześciorga dzieci. Przyzwyczaiłam się, że nie mogę czekać, aż ktoś zrobi coś za mnie.
Jeszcze kilka lat temu Kazimierz, mąż pani Heleny pracował jako robotnik leśny w Nadleśnictwie Tuchola. Pracę jednak stracił. - Nie mogłam czekać, aż bieda "wejdzie" do naszego domu. _Wymyśliła gospodarstwo agroturystyczne. Duży dom i piękna okolica sprawiły, że po czterech latach ma już stałych gości.
To jednak nie koniec pomysłów pani Heleny. W tajemnicy przed sąsiadami postanowiła stworzyć w swojej piwnicy izbę regionalną. Powstała w 2002 roku na 370-lecie wsi Krzywogoniec. - _Na jej otwarcie przyszło około 500 osób. _W izbie można oglądać głównie rodzinne pamiątki pani Heleny. Marzy jednak, by na poddaszu budynku po starej szkole otworzyć muzeum. - _To tam mogłabym kolekcjonować pamiątki związane z__Krzywogońcem. _A już trochę się ich uzbierało.
_Pani Helena to też mistrzyni kuchni. W zeszłym roku jej chleb borowiacki podbił serca jury konkursu "Nasze kulinarne dziedzictwo" i zdobył główną nagrodę - "Perłę".
Pani Stasia od bocianów
W latach 60. była harcerką. Wiele się wtedy nauczyła: jak walczyć o swoje, ale też pomagać innym. Mówi, że ma duszę społecznika. Stanisława Stasieczek prezesuje stowarzyszeniu "Homo Homini". - Działamy od 2003 roku. Naszymi członkami są mieszkańcy z całej gminy. _Stowarzyszenie zajmuje się m.in. pozyskiwaniem pieniędzy w ramach programu "Odnowa Wsi". To za nie powstanie w gminie Chełmża park rekreacji "Świat bocianów". Nazwa nieprzypadkowa, bo przed wojną w jednej ze wsi prowadzono gospodę "Pod bocianem", było też wiele bocianich gniazd.
Stowarzyszenie realizuje również projekt "Wędrujące przedszkole". - _Dzieci w wieku 3-5 lat razem z mamami dwa razy w tygodniu spotykają się w świetlicach wiejskich lub szkolnych. Mają tam zapewnioną zabawę, zajęcia edukacyjne i badania logopedyczne.
_Mieszkańcy gminy ufają pani Stasi. Jest nie tylko radną, przewodniczy też gminnej komisji finansów. Pomaga w rozwiązywaniu problemów alkoholowych. - _Coraz częściej same zgłaszają się do nas osoby, w rodzinach których alkohol jest nadużywany.
Dziś pani Stanisława doskonale rozumie problemy wsi, kiedyś jednak tak nie było. - _Urodziłam się w Nysie na Opolszczyźnie. Przez 12 lat pracowałam w Warszawie. Do Zelgna przyjechałam za Zbyszkiem, dziś moim mężem.__Wieś pokochałam i nie zamierzam się stąd wyprowadzać.
**Pani Aneta - ekotropicielka
- _Kobiety ze wsi trzeba aktywizować. Muszą wiedzieć, że sukces można osiągnąć nawet bez specjalnych kwalifikacji - uważa Aneta Grzegorczyk. Mówi, że ma szczęście, bo Kołodziejewo, w którym mieszka, jest dosyć nowoczesną wsią, a jedyną rozrywką jej sąsiadek nie jest oglądanie telewizyjnych seriali.
Na wieś przyjechała za mężem. Trzy lata temu założyli gospodarstwo agroturystyczne. - Jestem nauczycielką, Mirek także pracuje zawodowo. Nie mamy czasu, by zajmować się hodowlą zwierząt.
_Zawsze marzyła o zrganizowaniu zielonej szkoły. Do gospodarstwa przyjeżdżają więc głównie uczniowie z opiekunami. Mogą liczyć na zajęcia edukacyjne. - W naszym przydomowym muzeum pokazujemy, jak kiedyś wyglądała wieś. Pani Aneta wymyśliła też dla nich zabawę w ekotropiciela. - _To podchody, połączone z wiadomościami o ochronie środowiska - tłumaczy.
Sukces bez specjalnych kwalifikacji
Kamila Perkowska [email protected]

Helena Pałkowska działa w Stowarzyszeniu na rzecz Ekorozwoju Sołectwa Krzywogoniec. W zeszłym roku jej chleb borowiacki podbił serca jury konkursu "Nasze kulinarne dziedzictwo" i zdobył główną nagrodę - "Perłę".
Mieszkają w innych wsiach, różnią się od siebie wiekiem i zainteresowaniami. Coś jednak je łączy: są bardzo aktywne, a swoją aktywnością zarażają wszystkich dookoła.