Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Susza w regionie. Deszcze nie uratują zbóż, którym wcześniej brakowało wody

Kamil Pik
Obecnie występujące obfite opady nie są już w stanie uratować zboż, kórym wcześniej brakowało wody
Obecnie występujące obfite opady nie są już w stanie uratować zboż, kórym wcześniej brakowało wody fot. WOJCIECH WOJTKIELEWICZ
Urzędnicze statystyki i opinie to tylko suche szacunki dotyczące tegorocznej suszy i jej wpływu na plony zbóż. Dlatego o skalę problemu zapytaliśmy również tych, którzy skutki suszy doświadczają i badają w praktyce, w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Chrząstowie.

Jakie zatem szkody wyrządziła w uprawach zbóż w naszym regionie tegoroczna susza?

- Na chwilę obecną ciężko jest jeszcze oszacować straty plonu na skutek wystąpienia suszy – zaznaczyła na wstępie dr inż. Małgorzata Woropaj-Janczak, p.o. kierownika działu badawczo-doświadczalnego chrząstowskiej stacji. - Zróżnicowane są one w obrębie województwa kujawsko-pomorskiego i uzależnione od ilości i rozkładu miesięcznych opadów, a także od klasy gleby.

Tutaj również: **Inspektorzy badają kukurydzę w Kujawsko-Pomorskiem. Czy nie ma zakazanego GMO? [zdjęcia]**

Które gleby ucierpiały najbardziej?

- W naszym województwie największe skutki suszy widoczne są w zbożach jarych, które praktycznie przez cały okres wegetacji były narażone na ten czynnik stresowy, jednak znacznych spadków plonu możemy spodziewać się także w zbożach ozimych. W przypadku tej grupy roślin możemy mówić o dwóch skrajnych czynnikach stresu. Pierwszy to nadmiar opadów w czasie siewu i początkowego wzrostu i rozwoju roślin, a także w okresach zimy. W sierpniu (zeszłego roku), w którym przeszła przez nasz region nawałnica odnotowaliśmy opad w wysokości 143,2 mm - zauważa mgr inż. Daniel Krauklis, starszy specjalista ds. doświadczeń w SDOO w Chrząstowie. - Z tego powodu siewy zbóż ozimych odbywały się w trudnych warunkach. Dodatkowo sytuację pogorszyły opady we wrześniu (64 mm). Najwcześniej był siany jęczmień ozimy (około połowy września), co pozwoliło mu dobrze się rozkrzewić jesienią, przy dość sprzyjających warunkach termicznych.

Zahamowanie wegetacji nastąpiło ok. 20 listopada.

Siew pszenicy i pszenżyta wykonywany jest w naszych warunkach zwykle w III dekadzie września. Jeśli udało się go wykonać w tym terminie to pszenica miała szansę na wytworzenie jesienią 2-3 rozkrzewień, jeżeli jednak siew był opóźniony ze względu na opady uniemożliwiające wjazd maszyn na pole, w celu przygotowania go do siewu i samego siewu to wykonywany był w I dekadzie września, a czasem jeszcze później.

Susza w regionie. Deszcze nie uratują zbóż, którym wcześniej brakowało wody
pixabay.com

- Przyczyniło się to do mniejszego rozkrzewienie, co mogło skutkować słabszym przygotowaniem roślin do zimowania – podkreśla specjalista z Chrząstowa. - Od października do zahamowania wegetacji spadło dodatkowe 114,3 mm deszczu. W takich warunkach rośliny nie musiały tworzyć głębokiego systemu korzeniowego w celu poszukiwania wody. Jej nadmiar w glebie powodował, że korzenie nie były też odpowiednio dotlenione, co negatywnie wpływało na rozwój roślin.

W czasie okresu spoczynku do ruszenia wegetacji (07.04. 2018) odnotowano 144.5 mm opadu.

Sprawiło to, że można było obserwować na polach uprawnych duże zastoiska wody, a zimą lodu, co w przypadku zbóż przełożyło się na wyprzenie i wymoknięcie roślin. To z kolei powodowało albo placowe wyginięcie roślin na polach, albo ich bardzo słaby rozwój, gdyż cała dotychczas wytworzona część wegetatywna rośliny obumarła, a po ruszeniu wegetacji zaczęły pojawiać się nowe rozkrzewienia.

Zaczęło się już wiosną

W warunkach suchej wiosny i bardzo wysokich temperatur w maju i czerwcu zboża jare i ozime (zwłaszcza pszenice i pszenżyto, owies) nie zdołały się odpowiednio „dokrzewić”, co skutkuje mniejszą obsadą kłosów na m kw.

- Ponadto brak odpowiedniego rozkrzewienia spowodował, że dało się zauważyć wyrzędowanie roślin. Nie ma zwartego łanu, który chroniłby dodatkowo glebę przed przesuszaniem. Jak wiadomo, woda pełni bardzo ważną rolę, ponieważ to w niej są rozpuszczane i transportowane do rośliny składniki pokarmowe. Oczywiście wpływa także na utrzymanie prawidłowego turgoru w tkankach, uczestniczy w oddychaniu i procesie fotosyntezy, reguluje przebieg procesów biochemicznych, a także temperaturę. W warunkach suszy, która wystąpiła w tym roku stosowane nawożenie w wielu przypadkach było nieuzasadnione, ponieważ rośliny nie były w stanie pobrać tych składników – tłumaczy Daniel Krauklis. - W czerwcu w czasie nalewania ziarna i rozwoju ziarniaków w kłosie dało się zauważyć u pszenic zwijanie liścia flagowego. Powinien być on w dobrej kondycji o odpowiednim turgorze, by mógł zachodzić bez zakłóceń proces fotosyntezy. Szacuje się, że w 50 proc. to on wpływa na plon. W przypadku pszenicy stres suszy zmniejsza powierzchnię liścia.

Susza a plony

Czy można zatem już dziś ocenić jakie będą tegoroczne plony?

- W związku z tym o czym wspomniałam wcześniej nie przewiduje się w tym sezonie wysokich plonów zbóż, jednak należy jeszcze poczekać, aby to potwierdzić. Na chwile obecną udało się zebrać dwa z trzech doświadczeń z jęczmieniem ozimym. Doświadczenia te prowadzone były na dwóch poziomach agrotechniki: przeciętnym (a1) i wysokim (a2). Na tym drugim w przeciwieństwie do poziomu pierwszego stosowane były zabiegi fungicydowe, nawozy dolistne, regulator wzrostu, a także większa o 40 kg dawka azotu. Ciężkie warunki pogodowe sprawiły, że średnie plony na obu poziomach agrotechniki były znacznie mniejsze w porównaniu do lat ubiegłych.

Średnie plony jęczmienia ozimego (dt/ha) w doświadczeniach porejestrowych prowadzonych przez SDOO w latach 2015, 2017, 2018 wyglądały następująco. W Chrząstowie – z a1 74,4 dt/ha (2017 – 94,8, 2015 – 102,6), z a2 76,8 dt/h przy 3 proc. efektywności wysokiego poziomu agrotechniki (2017 – 114,5 przy 21 proc., 2015 109,5 przy 7 proc.). W Głębokiem – z a1 49,8 dt/ha (2017 – 95,9, 2015 – 75,6), z a2 53,5 dt/h przy 7 proc. efektywności wysokiego poziomu agrotechniki (2017 – 102,8 przy 7 proc., 2015 86,9,5 przy 15 proc.).

- Efektywność wysokiego poziomu agrotechniki w roku 2018 wyniosła od 3 proc. do 7 proc. Przebieg pogody uniemożliwił dotychczas zbiór pozostałych doświadczeń ze zbożami – podkreśla Krauklis.

Nie ma wody – nie ma plonu

W czasie cyklu rozwojowego zbóż zapotrzebowanie na wodę jest różne: stosunkowo małe w czasie kiełkowania nasion i początkowego rozwoju roślin, jednak niedobór wody w tym okresie spowoduje rzadsze wschody i zahamowanie rozwoju rośliny (części nadziemnej i korzenia). Brak odpowiedniej ilości wody w czasie krzewienia roślin skutkuje mniejszą ilością źdźbeł, a co za tym idzie kłosów i kłosków w kłosie.

Susza w regionie. Deszcze nie uratują zbóż, którym wcześniej brakowało wody
pixabay.com

Okres krytyczny dla zbóż przypada od fazy strzelania w źdźbło do kłoszenia, a kolejny w czasie wykształcania i nalewania ziarna. Niedobór wody w czasie strzelania w źdźbło skutkuje zmniejszeniem powierzchni asymilacyjnej rośliny, ogranicza przyrost organów wegetatywnych, co przekłada się na mniejszy plon ziarna i słomy. Bark odpowiedniej ilości opadów w czasie kłoszenia wpływa na gorsze wykształcenie kłosa. Jest w nim mniej ziarniaków lub powstają kłosy puste. Jeżeli występuje deficyt wody w fazie dojrzałości mlecznej ziarno będzie mniej wykształcone, co przełoży się na mniejszy plon.

- W czasie kwitnienia zbóż korzystniejsza jest pogoda ciepła i bezdeszczowa – tłumaczy nasz rozmówca z Chrząstowa. - Reakcja poszczególnych gatunków jest jednak odmienna. Podaje się, że w przypadku pszenicy susza w okresie od fazy strzelania w źdźbło do kłoszenia, może się wiązać ze spadkiem plonowania o ok. 30 proc., u pszenżyta jest to 10-15 proc., natomiast najmniejsze straty plonu są u żyta. Susza w okresie od kłoszenia do dojrzałości mlecznej u wszystkich gatunków ozimych powoduje duży spadek plonu ziarna. U żyta jest to ok. 30 proc., pszenżyta do 35 proc., natomiast u pszenicy do 40 proc. W okresie od dojrzałości mlecznej do pełnej większy spadek plonu odnotowuje się u żyta i pszenżyta (ok. 17 proc.) niż u pszenicy (ok. 10-11 proc.). Niedobory wody w czasie kształtowania się ziarniaków niosą za sobą spadek masy tysiąca ziaren (MTZ).

Ze względu na panującą suszę (przy barku mgieł i rosy), rośliny w bardzo ograniczonym zakresie, mogły pobierać składniki pokarmowe w tym azot, który w największym stopniu wpływa na jakość ziarna, ponieważ jest on ważnym składnikiem białka.
Zastosowana dawka azotu w okresie kłoszenia, wpływa nie tylko liczbę i masę ziarniaków w kłosie czy masę 1000 ziaren, ale także na parametry technologiczne ziarna.

Najważniejsze z nich to zawartość białka, glutenu, jakość glutenu, także wskaźnik sedymentacji, liczby opadania oraz objętości pieczywa itp. Nie wiadomo w jakim stopniu zboża pobrały dostarczony azot, jednak należy się spodziewać tego, że w pełni go nie wykorzystały dlatego też tegoroczne ziarno zbóż może być gorszej jakości – kończy inż. Daniel Krauklis.

W naszym województwie znajdują się 3 punkty doświadczalne należące do sieci doświadczalnej Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych.

Są to: Stacja Doświadczalna Oceny Odmian w Chrząstowie (SDOO) (powiat nakielski), Zakład Doświadczalny Oceny Odmian w Głębokim (ZDOO) (powiat inowrocławski) i Zakład Doświadczalny Oceny Odmian w Głodowie (powiat lipnowski). Mimo porównywalnych sum opadów z 3 miesięcy największe straty w plonach można spodziewać się w ZDOO w Głodowie. Głównym czynnikiem wpływającym na to są lekkie, przepuszczalne o małej zdolności retencyjnej gleby.

Minister rolnictwa - Chcę odzyskać w części przemysł rolno-spożywczy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska