Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek: "Uderzał siekierą, aż ziemia się podnosiła". Trwa proces w sprawie śmierci Jakuba w Bydgoszczy

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy trwa proces w sprawie śmierci 26-letniego Jakuba
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy trwa proces w sprawie śmierci 26-letniego Jakuba Maciej Czerniak
Prawie rok po śmierci 26-letniego mieszkańca Bydgoszczy w sądzie trwa proces Denisa M. i Gracjana W. Postępowanie ma wyjaśnić, jak doszło do bójki z użyciem siekiery na Wyspie Młyńskiej, kto bił i kopał Jakuba. Mężczyzna, jak wynika z zeznań świadków, miał ratować się wskakując w nurty Brdy. Utonął.

Tragedia wydarzyła się 28 października 2022 roku w centrum Bydgoszczy. Gdy tylko służby otrzymały informację o mężczyźnie, który znajdował się w Brdzie, na miejsce zostały wysłane dwa zastępy strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1, w tym grupa ratownictwa wodnego.

Z ustaleń policji wynika, że o godzinie 21.10 mężczyzna "wszedł do Brdy na wysokości Wyspy Młyńskiej". Na miejscu pojawiły się służby ratunkowe. Nie udało się go uratować.

W czasie, gdy to się działo, na wyspie przebywało wiele osób. Wśród nich byli bawiący się w lokalach na imprezach z okazji Halloween. Jak wynikało z relacji świadków, skok mężczyzny do wody poprzedzały sceny jak z filmu. W sieci pojawiły się nawet filmy, na których widać grupę biegnących kilkunastu osób.

Postępowanie, które od lipca 2023 roku trwa w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy, ma wyjaśnić, co poprzedziło dramatyczne sceny w centrum Bydgoszczy. Z zeznań świadków wynika, że Jakub miał najpierw uciekać, a potem został zaatakowany przez grupę młodych mężczyzn.

- Widziałam, jak na Wyspie Młyńskiej pobito tego chłopca - w piątek 20 października w sądzie mówiła kobieta, która w procesie zeznawała jako świadek.

Twierdzi, że 28 października przyjechała do centrum miasta spod miejscowości pod Bydgoszczą, by szukać swojego syna.

Według zeznań świadka na plac zieleni na wyspie miał wbiec mężczyzna uciekający przed dwoma innymi osobnikami. Jeden z goniących miał najpierw "podciąć" nogi uciekającemu, a potem uderzyć go pięścią i kopnąć.

- Potem widziałam, jak zaatakował go - mówiła świadek. - Uderzał siekierą, aż ziemia się podnosiła. Trzy razy. Nie wiem, czy go trafił.

Kobieta, odpowiadając na pytania ojca zmarłego Jakuba i jednocześnie oskarżyciela posiłkowego w sprawie, czy napastnik "celował w głowę" i "czy poszkodowany uciekał głową przed ciosami", odpowiedziała odpowiedziała, że nie wie. W jej poprzednich zeznaniach, złożonych w komisariacie policji krótko po zajściu, znalazł się opis narzędzia: "Duża siekiera, taka do rąbania drewna".

Groźby śmierci

Z zeznań wynika natomiast, że agresor odstąpił od ataku. Miał powiedzieć: "Następnym razem cię zapier...", a do pozostałej grupy młodych ludzi miał rzucić: "Bijcie go". Na jej oczach następnie owinął ostrze siekiery czapką, a całe narzędzie zawinął w bluzę i oddalił się w kierunku Starego Rynku. Wcześniej natomiast, w trakcie pogoni za ofiarą goniący mieli krzyczeć, m.in. "Ty konfidencie!" i "Zajeb... cię".

Tu powstała kolejna wątpliwość. W sądzie świadek zeznała, że obserwowała zdarzenie z odległości 150-200 metrów. Z kolei w policyjnym protokole odnotowano odległość 15 metrów. Kobieta tłumaczyła, że odległość ta została oszacowana i wpisana do protokołu przez policjanta po tym, kiedy przedstawiono jej mapę ulic Starego Miasta. - Nie znam tych uliczek, nie jestem z Bydgoszczy - dodała w sądzie.

Krótko potem na miejscu miała już być policja, jednak - jak zaznacza kobieta - mimo tego, że wskazała kierunek, w jakim się oddalił mężczyzna, nie podążono za nim. Mundurowi skierowali się w inne miejsce, a mianowicie w rejon przystani na Wyspie Młyńskiej. Działo się to już po tym, kiedy Jakub miał wskoczyć do Brdy właśnie w tym miejscu.

Agresywna grupa i dziewczyna-prowokatorka?

Co działo się między atakiem z użyciem siekiery, a momentem, w którym mężczyzna był już w wodzie? To również jest przedmiotem postępowania. Według świadka, leżącego na ziemi Jakuba miała otoczyć grupa młodych ludzi w dresach. Mężczyzna miał być przez nich kopany. Po wszystkim "pozwolono mu" się podnieść. Kobieta twierdzi, że pobity miał przeprosić jednego z atakujących. - Następnie wpychano go do wody. Potem wyszedł z niej, ale w końcu sam wszedł - mówiła świadek.

Z zeznań wynika, iż prowodyrem miał być ten młody mężczyzna, którego chwilę wcześniej poszkodowany "przepraszał". - Była tam też jakaś dziewczyna, która ich prowokowała - z ust świadka padło takie sformułowanie. Kobieta nie jest w stanie rozpoznać, kto miał siekierę, kto jej używał, ani kto konkretnie kopał Jakuba.

Jakuba wyłowiono z wody kilkaset metrów dalej, w rejonie ulicy Mostowej. Nie udało się go uratować.

Z kolei według innego świadka, 17-letniej kobiety, która również zeznawała przed SR w Bydgoszczy, "mężczyzna z siekierą" miał być widziany na Wyspie Młyńskiej już wcześniej. Nastolatka zeznała, że tamtego wieczora spotkała się ze znajomymi w tzw. altance na Wyspie Młyńskiej. Do jednego z nastolatków miał podejść właśnie mężczyzna, który potem był widziany na wyspie z siekierą.

W postępowaniu oskarżonymi są Denis M. i Gracjan W. Z kolei w sądzie dla nieletnich trwają sprawy jeszcze 11 nastolatków, odpowiadających za udział w bójce na Wyspie Młyńskiej. Kolejna rozprawa odbędzie się w lutym 2024 roku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska