Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek z celi: - Oskarżony opowiadał, jak zabił Asię

Anna Stasiewicz-Mąka
Jeden ze świadków, który wczoraj zeznawał, spędził ze Sławomirem G. w 2014 roku kilka miesięcy w jednej celi.
Jeden ze świadków, który wczoraj zeznawał, spędził ze Sławomirem G. w 2014 roku kilka miesięcy w jednej celi. Filip Kowalkowski
W bydgoskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie Sławomira G., oskarżonego o zabójstwo w 1994 roku Joanny S.

Ciało dziewczyny w bloku przy ul. Żmudzkiej znalazł jej chłopak Marcin. Wydawało się, że zbrodnia nie zostanie wyjaśniona. Dopiero w ubiegłym roku zatrzymano Sławomira G., sąsiada Joanny.

Na wczorajszej rozprawie zeznawał m.in. mężczyzna, który w ubiegłym roku przebywał ze Sławomirem G. w jednej celi. - Sławomir był szykanowany, a w naszej celi nie było najgorzej, więc może dlatego zaczął ze mną rozmawiać - opowiadał świadek.
Sławomir G. miał poznać Joannę kilka lat przed zabójstwem. - Zwierzał mi się, że był w niej strasznie zakochany, ale ona nie odwzajemniała jego uczuć. Zaczął pracować u chłopaka Asi, żeby być bliżej dziewczyny - zeznawał świadek. - Jak opowiadał o Asi, to stawał się agresywny, choć na co dzień był raczej ciapowaty.

Jak zeznał mężczyzna, Sławomir G. dzień przed zabójstwem spotkał Asię i "wtedy wszystko w nim odżyło". - Zadzwonił do dziewczyny i tłumacząc się problemami osobistymi, umówił się z nią. Idąc do Asi, zabrał ze sobą nożyczki, piwo i t-shirt na przebranie. Mówił, że albo będzie z nim, albo jej nie
będzie - dodał.

Sławomir G., o czym mówił wczoraj mężczyzna, miał wyrazić się "przyszedłem ją tam zerżnąć". - Asia jednak wyrwała się i pobiegła do drugiego pokoju. Tam ją zaatakował nożyczkami - opowiadał świadek.

Cytował też słowa oskarżonego "dźgałem tą k..., bo nie chciała mi dać" i "dźgałem ją tak długo, aż zdechła". Oskarżony miał też opowiadać , że po pewnym czasie wrócił do mieszkania Joanny, by odbyć z nią stosunek, ale "nie mógł". - Mówił mi, że już dziewczyny nienawidził - dodał mężczyzna.

Jak relacjonował wczoraj świadek, z mieszkania dziewczyny oskarżony zabrał pieniądze i radiomagnetofon. - Po tygodniu poszedł do mamy Joanny oddać kasetę. Chciał się zorientować, czy czegoś nie podejrzewa.

Więcej o sprawie w środowej "Gazecie Pomorskiej'. Możesz też kupić e-wydanie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska