Ciało dziewczyny w bloku przy ul. Żmudzkiej znalazł jej chłopak Marcin. Wydawało się, że zbrodnia nie zostanie wyjaśniona. Dopiero w ubiegłym roku zatrzymano Sławomira G., sąsiada Joanny.
Na wczorajszej rozprawie zeznawał m.in. mężczyzna, który w ubiegłym roku przebywał ze Sławomirem G. w jednej celi. - Sławomir był szykanowany, a w naszej celi nie było najgorzej, więc może dlatego zaczął ze mną rozmawiać - opowiadał świadek.
Sławomir G. miał poznać Joannę kilka lat przed zabójstwem. - Zwierzał mi się, że był w niej strasznie zakochany, ale ona nie odwzajemniała jego uczuć. Zaczął pracować u chłopaka Asi, żeby być bliżej dziewczyny - zeznawał świadek. - Jak opowiadał o Asi, to stawał się agresywny, choć na co dzień był raczej ciapowaty.
Jak zeznał mężczyzna, Sławomir G. dzień przed zabójstwem spotkał Asię i "wtedy wszystko w nim odżyło". - Zadzwonił do dziewczyny i tłumacząc się problemami osobistymi, umówił się z nią. Idąc do Asi, zabrał ze sobą nożyczki, piwo i t-shirt na przebranie. Mówił, że albo będzie z nim, albo jej nie
będzie - dodał.
Sławomir G., o czym mówił wczoraj mężczyzna, miał wyrazić się "przyszedłem ją tam zerżnąć". - Asia jednak wyrwała się i pobiegła do drugiego pokoju. Tam ją zaatakował nożyczkami - opowiadał świadek.
Cytował też słowa oskarżonego "dźgałem tą k..., bo nie chciała mi dać" i "dźgałem ją tak długo, aż zdechła". Oskarżony miał też opowiadać , że po pewnym czasie wrócił do mieszkania Joanny, by odbyć z nią stosunek, ale "nie mógł". - Mówił mi, że już dziewczyny nienawidził - dodał mężczyzna.
Jak relacjonował wczoraj świadek, z mieszkania dziewczyny oskarżony zabrał pieniądze i radiomagnetofon. - Po tygodniu poszedł do mamy Joanny oddać kasetę. Chciał się zorientować, czy czegoś nie podejrzewa.
Więcej o sprawie w środowej "Gazecie Pomorskiej'. Możesz też kupić e-wydanie.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców