
Fot. forum film
Przygotowania do walki z podstępnym Mirazem.
(fot. Fot. forum film)
Tysiąc lat po ostatniej wizycie rodzeństwo Pevensie powraca do Narnii. Królestwem rządzi okrutny Miraz, który sam nazywa się królem. Tymczasem prawdziwy król - książę Kaspian - siostrzeniec Miraza, musi uciekać. Tak w skrócie prezentuje się fabuła bajki "Opowieści z Narnii. Książę Kaspian". Od dziś można ją oglądać w Cinema City i Multikinie.
Pewnego dnia normalny świat zamienia się w bajkę. Ściany metra znikają, a oczom bohaterów na nowo ukazuje się znajomy krajobraz. To Narnia, kraina którą znamy z pierwszej części "Opowieści".
Cudowana magia krainy Narnia
Rodzeństwo Pevensie - Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja - zostają wezwani do magicznej krainy Narnia. Zgodnie z obietnicą lwa Aslana, dzieci powracają tam, jednak w czasie ich nieobecności w Narnii minęło ponad tysiąc lat i wiele się zmieniło. Zwierzęta nie mówią ludzkim głosem, nie ma też bajkowych magicznych stworzeń. Jest za to książę Kaspian, który ma kłopoty i wierzy, że czwórka dzieci z innego dla niego świata mu pomoże.
"Opowieści z Narnii", w Polsce znane czasem jako "Kroniki Narnii", to popularna seria książek fantastyczno-przygodowych autorstwa brytyjskiego pisarza C. S. Lewisa.
Wuj ma władzę
Wuj Kaspiana, Miraz, podstępnie objął panowanie nad krainą. Twierdzi, że mówiące zwierzęta to wymysł wyobraźni, a lew Aslan nigdy nie istniał. Prawdziwy król - książę Kaspian - siostrzeniec Miraza, zostaje zmuszony do ucieczki. Rodzeństwo ma pomóc mu w pokonaniu despoty i przekazaniu tronu Kaspianowi.
Drużyna gromadzi armię i szykuje się do rozprawy z Mirazem. Wszyscy czekają na przybycie Aslana, który zdecyduje o wyniku bitwy. Jednak lew, z niewiadomych przyczyn, nie zjawia się.
Uda im się wygrać walkę? Odpowiedź znajdziesz w tym filmie.
Emocje nie tylko na ekranie
Prace nad scenariuszem drugiej części cyklu rozpoczęto jeszcze przed premierą pierwszej - "Lwa, czarownicy i starej szafy". Dojrzeli bohaterowie, dojrzeli widzowie, więc i dojrzeć musiał reżyser. Jest w tym filmie dramaturgia, są epickie bitwy i wzruszające sceny. To film, który daje mnóstwo prawdziwych emocji. Tutaj nawet mysz bez mrugnięcia okiem podrzyna gardła.
Pierwsza część, "Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa", w prawie 70 procentach powstała w studiu, a tylko w 30 w prawdziwych plenerach. Tym razem było odwrotnie.
Druga część opowieści jest bardziej mroczna od poprzedniczki.
- W pierwszym filmie mieliśmy do czynienia z zupełnie nowym światem, z wiosną, odrodzeniem, wszystko było wesołe i pełne barw. Było to dla mnie w pewnym sensie kłopotliwe. Musieliśmy rozegrać krwawą bitwę w wiosennych kolorach! Ten film jest mroczniejszy, ma więcej akcji i koncentruje się na księciu Kaspianie - mówi o filmie Andrew Adamson, jego reżyser.
Kawałki po tamtym świecie
Dzieci wracają do świata, do którego się przywiązały, z którym wiążą się ich liczne wspomnienia. I nagle dostają olśnienia, że ten świat tak naprawdę nie istnieje, są tylko pozostałości po nim.
- Mnie spotkało coś podobnego - twierdzi reżyser. - W dzieciństwie i młodości mieszkałem w Nowej Gwinei. Tam dojrzewałem. A teraz zmieniło się tam prawie wszystko. Bohaterowie filmu są w podobnej sytuacji. Nie zapominajmy, że władali tą krainą przez piętnaście lat. Więc nic dziwnego, że nie pogrążają się w nostalgii, ale chcą ją przywrócić do kształtu, w jakim ją zapamiętali.
Reżyserem filmu jest ponownie Andrew Adamson z Nowej Zelandii, współreżyser pierwszej i drugiej części "Shreka".