Teatr powstał w 1977 roku, ale jest już zespołem-legendą. Jego najbardziej znane i oklaskiwane na całym świecie spektakle to "Czerwona Giselle", "Bracia Karamazow", "Moja Jerozolima", "Rosyjski Hamlet", "Don Juan i Moliere". Założycielowi tego teatru - Borisowi Ejfmanowi, "New York Times" przyznał tytuł najlepszego choreografa naszych czasów. Jego metoda to stworzenie z tancerzami, fantastycznie przygotowanymi w dziedzinie baletu klasycznego, awangardowej i pełnej ekspresji choreografii.
Malowniczość, widowiskowość, dynamika, niezwykła perfekcja ruchu - wszystko w tych spektaklach jest dopięte na ostatni guzik. Artyści prezentują najwyższy światowy poziom
Światowa sława
Balet "Anna Karenina"
śr, czw - godz.19,
bilety w cenie 100, 80 i 60 zołtych do nabycia w Dziale Obsługi Widzów przy ul. Gdańskiej 20 oraz kasie biletowej w gmachu Opery.
Od czasu gdy w latach 80. zespół Ejfmana podbił paryski Théatre Champs-Elysées, odbył wiele tournée po Europie, odwiedził Japonię, Koreę Płd., Izrael, Amerykę Łacińską. Wielkim uznaniem cieszy się w Stanach Zjednoczonych. W nowojorskim City Center ma od 1999 roku status rezydenta. Zaszczyt ten przypadł mu jako pierwszej grupie tanecznej spoza USA.
Tam właśnie, wiosną tego roku, odbyła się premiera jego najnowszego baletu, zainspirowanego powieścią Lwa Tołstoja - "Anna Karenina". Ejfman zilustrował akcję muzyką swego ulubionego kompozytora, Piotra Czajkowskiego (w ubiegłym roku poświęcił mu balet "Czajkowski. Misterium życia i śmierci"). Dekoracje zaprojektował Zinowij Margolin, a kostiumy Wiaczesław Okuniew.
Po amerykańskich występach i po europejskiej premierze na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, znakomitych tancerzy gościć będzie także bydgoska Opera Nova.
Dlaczego Tołstoj?
Patrząc na tak precyzyjne ruchy, trudno sie dziwić, że balet entuzjastycznie witany jest na całym świecie
Boris Ejfman mówi o swym najnowszym balecie tak: - Tołstoj w sposób niewiarygodny przejmuje się psychologicznym światem swoich bohaterów, a to materia niezwykle interesująca dla twórcy baletu. Jest w tym jakaś zdumiewająca subtelność i dokładność. "Anna Karenina" nie tylko głęboko wnika w psychologiczny świat bohaterki, ale także daje nam prawdziwie psychoerotyczną analizę jej osobowości. Nawet w literaturze współczesnej nie znajdziemy podobnych namiętności, przeobrażeń, fantasmagorii. Wszystko to stało się przedmiotem moich przemyśleń choreograficznych. I mam nadzieję, że w istocie swej pozostają one zbieżne z tym, co niepokoiło Lwa Tołstoja.
Choreograf podkreśla, że "Anna Karenina" interesowała go od dawna. - Uporządkowany rytm życia rodziny Kareninów: państwowa służba głowy domu, troska o syna i byt Anny, surowe przestrzeganie konwenansów - stwarzały iluzję harmonii i spokoju. Namiętność Anny do Wrońskiego zrujnowała ten porządek. Szczerość uczuć zakochanych odrzucała, przerażała jawnością. Hipokryzję Karenina akceptowali wszyscy, oprócz Anny. Dla niej ważniejsze było uczucie do ukochanego mężczyzny niż obowiązki matki wobec syna. A tym samym skazywała siebie na życie wyrzutka. Nie znajdowała szczęścia ani w podróżach, ani w bogatej posiadłości, ani w zwykłych salonowych uciechach. Była jakaś tragiczna zależność tej kobiety od jej więzi zmysłowych - owej niewoli kobiecej, która istnieje zawsze.
Anna popełniła samobójstwo aby uwolnić się od tego uzależnienia, przerwać swoje straszne i bolesne życie. - Dla mnie była wilkołakiem - dodaje Ejfman - bo żyły w niej dwie różne kobiety: na pozór - światowa dama, znana Kareninowi, synowi, otoczeniu, i druga - pogrążona w świecie namiętności, niedostępnych nawet bohaterom Dostojewskiego.
O tym niebawem
Po co sięgać po takie tematy? Ejfman podkreśla, że temat, który Tołstoj obrał sobie za treść "Kareniny", nie stracił nic z aktualności. Czy mamy prawo rujnować to, co spokojne i rozsądne dla szaleństwa zmysłów? Co jest ważniejsze - kariera, obowiązek, miłość, zaspokojona namiętność? Te pytania nie dawały spokoju Tołstojowi, nie ucieknie się od nich także dzisiaj. A w dodatku nie ma na nie odpowiedzi. Jest tylko nieukojone pragnienie zrozumienia. Być może dlatego dla Ejfmana ten temat jest tak interesujący - po obejrzeniu spektaklu każdy prawdopodobnie wyjdzie z odpowiedzią. Każdy z inną.