Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świecie. Miasto nie może dołożyć się do remontu kamienic

Andrzej Bartniak
Czy ktoś pomoże właścicielom kamienic w odnowieniu nieruchomości? Nie zanosi się
Czy ktoś pomoże właścicielom kamienic w odnowieniu nieruchomości? Nie zanosi się Andrzej Bartniak
Z tygodnia na tydzień pogłębia się kontrast między odnawianymi chodnikami i ulicami a sypiącymi się elewacjami kamienic w obrębie Małego i Dużego Rynku w Świeciu.

Prowadzona z wielkim rozmachem rewitalizacja starej części miasta pochłonie kilkanaście milionów złotych. W opasłym harmonogramie planowanych prac nie znajdziemy jednak nic na temat budynków zlokalizowanych w strefie przewidzianej do remontu. Projekt dotyczy przede wszystkim podziemnej infrastruktury, czyli sieci wodno-kanalizacyjnej, elektrycznej i gazowej oraz nowej nawierzchni chodników i ulic. Ich uzupełnienie mają stanowić: stylowe lampy, fontanna, kwietniki i kilka innych elementów miłych dla oka. Przedsmakiem tego, czego należy się spodziewać pod koniec roku, może być Mały Rynek.

Paradoksalnie zrewitalizowany plac pogłębił kontrast pomiędzy zaniedbanymi budynkami a granitowymi kostkami, po których przechadzają się piesi.

Nie ma przywilejów

Nie dziwią więc pytania: co z kamienicami? - Praktycznie nie ma szans na to, żeby za pieniądze publiczne odnawiać prywatne domy - podkreśla Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia. - Dlaczego właściciele nieruchomości w tej części miasta mieliby być uprzywilejowani? Równie dobrze mógłby zgłosić się ktoś mieszkający przy ul. Wojska Polskiego, żądając funduszy na nową elewację. Problem jest i pewnym rozwiązaniem byłoby pozyskanie renty rewitalizacyjnej, stwarzającej możliwość zmiany wizerunku prywatnych kamienic, ale jeśli się nie mylę, jeszcze nikt jej nie dostał. Będziemy się starać, ale nie liczyłby na zbyt wiele.

Każdy musi się dołożyć

Większa cześć kamienic w strefie zyskującej nowe oblicze znajduje się w zarządzie Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu. Jednak żaden z budynków nie należy w całości do gminy. - Stanowi to zasadniczą trudność w podejmowaniu większych inwestycji - podkreśla Paweł Bednarski, prezes ZGM. - Bez akceptacji i odpowiedniego zaangażowania finansowego właścicieli, mamy związane ręce. Inną rzeczą jest to, że przy stawce funduszu remontowego na poziomie 1-1,5 zł, zebranie kilkunastu tysięcy trwa bardzo długo. Oczywiście, można zaciągnąć kredyt, ale znowu konieczna jest do tego zgoda wszystkich właścicieli. Osoby o niskich dochodach często nie mogą lub nie chcą się godzić na takie obciążenie. Inwestycji nie ułatwia fakt, że budynki znajdują się w strefie konserwatorskiej i bez odpowiedniej dokumentacji niewiele można zrobić.

Trzeba czekać

W lepszej sytuacji są mieszkający w budynkach, w których prowadzona jest działalność handlowa. Stanowi to stały zastrzyk gotówki. Pewien dochód przynoszą też reklamy.

Chociaż nie widać tego zbyt dobrze, mniej lub bardziej poważne remonty w kamienicach prowadzone są regularnie. - Wystarczy wymienić: Duży Rynek 7, Mały Rynek 4, Klasztorną 17 - wylicza Bednarski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska