- Mimo mrozu widzę, jak sąsiedzi uwijają się w sadach i na polach - wycinają drzewa. Zaczyna im brakować opału, bo teraz schodzi jak woda; trzeba wstawać w nocy, żeby dorzucić do pieca. Jeśli jest co - zauważa mieszkanka Wielkiego Stwolna, która z trwogą patrzy na swój, kurczący się zapas drewna.
Efekty palenia mokrym drewnem mogą być tragiczne. - Powoduje ono osadzanie się dużych ilości sadzy w kominie, a gdy ta się zapali, dach i wnętrze budynku mogą szybko stanąć w ogniu - ostrzega Paweł Puchowski, rzecznik prasowy straży pożarnej w Świeciu.
Dom zapala się od płomieni wydostających się przez szczeliny z popękanego komina lub iskier spadających na dach.
Tak było w Nowem, gdzie w miniony weekend w ogniu stanął dach piętrowej kamienicy. - Przez płonącą sadzę, również w ten weekend, zapaliło się potężne gospodarstwo w Mątawach. To był wielki pożar - podkreśla Puchowski. Z jego doświadczenia wynika, że nie tylko mokre drewno zapycha kominy. - Także marny węgiel. W ubiegłym roku znajomy kupił dobry węgiel i po sezonie grzewczym komin był prawie czysty. W tym roku, nieświadomie, zaopatrzył się w opał gorszej jakości, który szybko osiadł wewnątrz komina. Wymagał on dodatkowego przeczyszczenia - wyjaśnia Puchowski.
Informację tę powinien wziąć sobie do serca każdy, kto korzysta ze standardowego opału. - Warto wygasić piec i zajrzeć do komina, nawet jeśli przejrzeliśmy go przed sezonem - radzi Puchowski.
Warto tym bardziej, że warunki atmosferyczne poważnie utrudniają akcje gaśnicze.
Woda marzła, ale nie można było jej wyłączyć
Przykładem może być pożar karczmy nad jeziorem w Świekatowie, który wybuchł w poniedziałek wieczorem. - Przestronny, drewniany obiekt był kryty blachodachówką. Ogień rozprzestrzeniał się pod nią jak w kominie, tymczasem usunięcie blachy utrudniał mróz - relacjonuje Puchowski. - Woda, którą polewaliśmy obiekt, marzła w około, a jej wyłączenie, choćby na chwilę, było w tych warunkach niemożliwe. Węże mogłyby zamarznąć.
Straty sięgnęły 800 tys. zł. - Restauracja nadaje się tylko do rozbiórki - ubolewa Puchowski. Chciałby on wyróżnić gminę za pomoc w tej akcji. - Mieliśmy do dyspozycji autobus, w którym można było się ogrzać. W taką pogodę podobne wsparcie ceni się wyjątkowo - podkreśla.
We wtorek rano były kolejne dwa pożary: w Osiu i Małociechowie. Płonęły pomieszczenia gospodarcze.