https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świecie. Pies, którego w worku wrzucono do śmietnika znalazł już nowy dom

Andrzej Bartniak [email protected] tel. 52 33 14 350
To właśnie do tego śmietnika wrzucono kundelka zawiniętego w czarny worek na śmieci
To właśnie do tego śmietnika wrzucono kundelka zawiniętego w czarny worek na śmieci fot. nedesłane/Andrzej Bartniak
Jakim trzeba być człowiekiem, żeby wsadzić psa do worka na śmieci, a potem wrzucić do pojemnika jak odpad? Zdarzyło się to w Świeciu. Mimo intencji właściciela zwierzę przeżyło.

pomorska.pl/swiecie

Więcej informacji ze Świecia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/swiecie

To kolejna bulwersująca historia ze zwierzęciem w roli głównej. Na szczęście, tym razem jest happy end. Jednak nie wszystkie porzucane psy i koty mają fart znaleźć nowy dom. Kudłatemu kundelkowi ze Świecia udało się.

Coś tam piszczy
W czwartek, krótko po godzinie 14, w siedzibie Straży Miejskiej, znajdującej się w budynku Urzędu Miejskiego, pojawił się starszy mężczyzna, który twierdził, że w kontenerze na śmieci słyszał piski psa. Ponieważ na miejscu nie było żadnego ze strażników, na chwilę od swoich obowiązków oderwał się pracownik cywilny obsługujący monitoring. - Gdyby było to gdzieś dalej, musielibyśmy poczekać na patrol. Ponieważ jednak chodziło o śmietnik stojący po drugiej stronie ulicy, sprawa była prosta. Nie wahałem się, że trzeba zobaczyć co to za odgłos. Tym bardziej, że mężczyzna był pewien tego, co słyszał - relacjonuje Tomasz Karpiński. - Żeby wyciągnąć worek, musiałem wejść do pojemnika.

Z worka wystawała już głowa. Zwierzę było bardzo słabe. - Nigdy w życiu nie widziałem psa w takim stanie - ubolewa oswobodziciel czworonoga. - Potwornie wychudzony, brudny, śmierdzący. Widać, że właściciele, zanim się go pozbyli, dużo wcześniej przestali się nim zajmować. Poza tym, był pies bardzo przerażony. Nie wiadomo, ile czasu spędził w tym śmietniku. Koszmar. To przerażające, jak ludzie potrafią być bezduszni.

Psiak trafił na komendę. Zastanawiano się, co z nim zrobić? Przyjęto standardową procedurę, czyli zadecydowano, że wieczorem zostanie przewieziony do punktu przetrzymywania zwierząt w Sulnówku.
W międzyczasie Tomasz Karpiński rozesłał kilkanaście maili licząc na to, że być może ktoś zechce przygarnąć kundelka. - Dość niespodziewanie skontaktowali się ze mną moi krewni z Bydgoszczy, którzy akurat byli w okolicy - tłumaczy. - Zobaczyli psa, spodobał się im i postanowili wziąć go do siebie. Wczoraj zaliczył wizytę u weterynarza, dostał leki na wzmocnienie. Poza tym, zajęto się jego długą, chyba nigdy nie pielęgnowaną sierścią.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~kuba~
a wystarczylo psa puscic a doprowadzil by do tych ZWYRODNIALCOW
G
Gość
A mało to niby dorosłych ludzi kupuje sobie pieska bo mały i fajny ale jak dorośnie to się zaczynają kłopoty bo i trzeba na spacer wyprowadzać a i pies sam w domu nie chce siedzieć. No i na wakacje nie można wyjechać. Tylko, że takie zwierzątko to nie lalka albo pluszowy mis, którego jak się znudzi można odłożyć na półkę i niech sobie tam leży. A potem biedny zwierzak trafia w najlepszym wypadku do schroniska a w najgorszym do kosza na śmieci. Ciekawe czy tacy ludzie mają sumienie ? I ciekawe jak oni czuli by się na miejscu tego zwierzęcia gdy najpierw jest jednym z członków rodziny o którego się dba i kocha a na drugi dzień wyrzuca się go jak kosz ze śmieciami.
Pozostaje tylko takich osobników karać by inni dwa razy dłużej się zastanowili nad zakupem zwierzątka.
m
mega_faflun
odpowiedz harakter Hitlera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska