- W sylwestra na ulicach zostaje wszystko. Nikt nie sprząta po sobie opakowań od fajerwerków i nikogo to ani nie dziwi, ani nie oburza. Jest ogólne przyzwolenie na bałaganienie, dlatego 1 stycznia służby porządkowe mają najwięcej pracy w roku, dwieście procent więcej niż na co dzień - ocenia Eugeniusz Treichel, właściciel firmy Abigail, która odpowiada za ład w gminie Świecie.
Przeczytaj także:
Tak witaliśmy 2012 rok [nowe zdjęcia]Podobnie Zakład Usług Komunalnych. - W tym roku zebraliśmy mniej śmieci niż w zeszłym, bo nie było imprezy na Dużym Rynku - tłumaczy Michał Szubarga z ZUK.
Wiadomości ze Świecia
Przede wszystkim sprzątali opakowania po petardach i butelki, głównie pobite. - I to, co świecianie wyrzucili ze śmietników - dodaje Treichel. - Zapobiegliwie, opróżniliśmy wszystkie w sylwestra po południu. Ale to, co uzbierało się w nich do północy i tak wylądowało wokół.
Nie reagował nikt
Przemieszczały się też same śmietniki. - I ławki - dorzuca Treichel. - Wyciągnęliśmy kilka z Małego Blankusza. Śmietników również, ale to pół biedy. Gorzej, gdy te betonowe lądowały na ulicach. Nie wiem jak to możliwe, że nikt nie reagował widząc tak niebezpieczne zachowania: ani mieszkańcy, ani patrole. Wandale byli bezkarni!Komendant strażników miejskich przyznaje, że byli bardziej tolerancyjni niż na co dzień. - Na przykład nie zawoziliśmy do izby wytrzeźwień ludzi, z którymi ciężko się nam było dogadać, tylko wręczaliśmy im wezwania na poniedziałek - tłumaczy Roman Witt.
Z czego będą się musieli tłumaczyć w komendzie? - Z reguły z zakłócania porządku. Zdarzyło się w blokach kilka tak głośnych imprez, że sąsiedzi nie mogli się bawić w swoich mieszkaniach - wyjaśnia komendant.
Ocalały wszystkie szyby
Przyznaje on, że byłoby najlepiej, gdyby ludzie bawili się z umiarem i sprzątali po sobie. - Ale w tym roku i tak nie było najgorzej. Przejechałem całe miasto, żeby zdać relację burmistrzowi, jak ono wygląda po sylwestrze i jestem mile zaskoczony. Szyby nie były potłuczone, ocalało więcej znaków drogowych niż przed rokiem.Jednak optymizm nie udziela się sprzątającym. - To, co dla wymiaru sprawiedliwości jest nieważne, ze względu na małą szkodliwość czynu, dla nas jest nie do przyjęcia - zaznacza Treichel. - Bo jak tu tłumaczyć masowe bałaganienie? Tradycją?
Czytaj e-wydanie »