Nasza Czytelniczka, która odpowiada za kamienicę numer 3 przy ulicy Mestwina w Świeciu, regularnie wysypuje tam preparaty zwalczające szczury. - Ale nie pomagają. Sama z nimi nie wygram - martwi się.
- Szczury zaczęły się już pojawiać na klatkach schodowych, opanowały piwnice. Nie ma mowy o przechowywaniu w nich zapasów, jeden sąsiad wszystkie stracił - dodaje jej mąż. Odkrył on w piwnicach jamy, które budują szczury.
- Zapycham je czym się da, nawet betonuję. Ale za jakiś czas pojawiają się nowe jamy, w innych miejscach - denerwuje się.
Przyczyną mają być cztery pomieszczenia na podwórzu kamienicy nr 1, kiedyś były to ubikacje. - Ludzie dawno pobudowali sobie łazienki w mieszkaniach, nikt nie zagląda do wychodków. Administrację nimi przejął ZGM. Niestety, nie sprzątają tego miejsca, dlatego przejęły je szczury. Mogą się tu rozmnażać bez przeszkód - uzupełnia Czytelniczka.
Liczy ona, że ZGM uporządkuje wychodki i problem szczurów będzie łatwiejszy do rozwiązania. Zenon Zieliński, zastępca prezesa ZGM w Świeciu obiecuje, że skieruje tam swoich pracowników. - Najpierw musimy się upewnić czy faktycznie nikt nie korzysta z tych wychodków, bo raz już było tak, że posprzątaliśmy ubikacje, a potem mieszkaniec przyszedł do nas i zapytał czy teraz ma się załatwiać w ZGM - opowiada Zieliński.
Jeśli nikt nie będzie miał roszczeń wobec wychodków, zostaną posprzątane. Jednak Zieliński wątpi, że problem szczurów na Mestwina zniknie. - Ciężko się ich pozbyć w mieście, głównie przez to, że ludzie dokarmiają szczury - tłumaczy.
Mieszkańcynie robią tego celowo. - Wyrzucają przez okna resztki jedzenia, bo "ptaszki zjedzą", a szczury tylko na to czekają - tłumaczy Zieliński. - Największy problem ze szczurami jest na Mariankach, np. przy bloku 77 przy ul. Wojska Polskiego. Szczury pokopały tam takie jamy, że na trawniku nasz sprzęt się w nie zapadał, trzeba było też poprawiać ogólnodostępne posadzki, a szczury i tak wyryły kopce - w miękkim jeszcze betonie.
Zieliński zapewnia, że ZGM odszczurza swoje nieruchomości. - Dwa razy do roku, za każdym razem trutka ma inny zapach i smak. Niestety, często ginie z piwnic, domyślam się, że trafia na działki.
Proponuje on, żeby w blokach montowane były tzw. karmniki na szczury, do których wsypuje się trutkę. - Wspólnoty mieszkaniowe w budynkach koło zielonej przychodni zamontowała ich 11 i spełniają swoją rolę. Szczurów jest tam mniej - podkreśla Zieliński.
Czytaj e-wydanie »