Gdyby nie solanka, nie byłoby uzdrowiska w Ciechocinku. Jednak wszystko zaczęło się od budowy tężni i warzelni w latach 20. i 30. XIX w. Wówczas w Królestwie Polskim brakowało soli, bowiem kopalnie w Bochni i Wieliczce znalazły się w zaborze austriackim. Po 1830 r. Ciecho-cinek stał się znaczącym producentem soli, a gdy okazało się, że solanka ma duże walory lecznicze, powstało uzdrowisko.
Z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Ciechocinka poświęcono ciechocińskiej soli warzonej nową imprezę. W jej organizację włączyły się: Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA i Urząd Miasta, a dofinansował Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
W piątek odbyła się sesja popularno-naukowa "Solanka i jej produkty naszym darem natury", w której wzięli udział naukowcy związani z uzdrowiskiem. Prof. dr hab. Szymon Kubiak zapowiedział, że przedstawione referaty zostaną opublikowane w "Zeszytach Historycznych TPC", które będą zawierać materiały dotyczące Ciechocinka.
Na sobotnie popołudnie zaplanowano spacer szlakiem solanki. - Byliśmy ogromnie zaskoczeni zainteresowaniem mieszkańców i kuracjuszy, bo na umówione spotkanie przyszły setki ludzie - nie kryli zdziwienia Grażyna Komosińska - Maksymowicz i Maciej Maksymowicz, przewodnicy ciechocińscy. Tylu było zaciekawionych poznaniem procesu powstawania soli z solanki wydobywanej z głębi ziemi.
Trasa wycieczki wiodła od "Grzybka" wzdłuż tężni do warzelni soli, gdzie na placu obok zabytkowej wytwórni odbył się kilkugodzinny festyn z wieloma atrakcjami, między innymi pokazami pracy warzelników, odlewników i bednarzy. Można było zwiedzić warzelnię soli i urządzone tu muzeum mechanoterapii.
Jak wyznała jedna z rodowitych ciechocinianek: - Jestem już emerytką, ale po raz pierwszy w życiu zobaczyłam warzelnię soli od wewnątrz i mogłam zobaczyć, jak z solanki powstaje sól, której używam. Ogromne wrażenie zrobiła na zwiedzających góra uwarzonej soli.
Tymczasem na scenie przed budynkiem wystąpiły dzieci i młodzież z ciechocińskich szkół, które zaprezentowały widowiska związane z legendami o początkach miasta. Szczególnie podobało się przedstawienie "Ojcowskie łzy", którego scenariusz napisał gimnazjalista Jakub Grabowski.
Dzieci wzięły udział m.in. w konkursie malowania solą. Został też rozstrzygnięty konkurs fotograficzny o Wiśle i Ciecho-cinku.
Imprezę zakończyła zabawa taneczna. Dla uczestników śpiewała Paulina Kudelska, a grał Paweł Sobota.
Organizatorzy przygotowali niespodziankę w postaci pamiątkowych woreczków z sola. Rozeszły się błyskawicznie i nie dla wszystkich ich wystarczyło.
Święto Soli odbyło się pod patronatem "Gazety Kujawskiej".