O problemie poinformowali nas Czytelnicy
- Ostatnio dużo mówi się o akcji sprzątania po swoim psie. Straż miejska grozi mandatami - żali się Czytelnik ze Śródmieścia. - Tymczasem ja wielokrotnie sprzątałem po swoim czworonogu, ale potem nie miałem gdzie wyrzucać woreczka.
Okazało się, że na terenie miasta grasuje szajka złodziei regularnie kradnących metalowe kosze na śmieci. Uściślijmy - chodzi o śmietniki, które nie są w żaden sposób przytwierdzone do podłoża. Niektórzy sprzedawali je w punkcie skupu złomu
- Już niejednokrotnie musiałem wykupywać nasze śmietniki ze skupu - informuje Mieczysław Wołowicz, specjalista do spraw oczyszczania miasta z firmy Corimp.
Inni wykorzystywali kosze do prywatnego użytkowania
- Zaobserwowałem, że niektórzy mieszkańcy zabierali pusty kosz do domu i później odstawiali go na miejsce, oczywiście wypełniony po brzegi śmieciami - wyjaśnia Czytelnik. - Rozumiem, że wywóz śmieci drożeje, ale to już lekka przesada - komentuje dalej.
Jak zdołaliśmy się dowiedzieć w Urzędzie Miasta, na przełomie marca i kwietnia w Bydgoszczy zniknęło prawie 30 koszy. Miasto postanowiło więc zastąpić je innymi - również blaszanymi, ale tym razem wbetonowanymi.
Wymianą śmietników zajmują się firmy Remondis oraz Corimp, które ponoszą też wszystkie koszty związane z przedsięwzięciem
- Wymieniamy te kosze już od dłuższego czasu. Okazuje się, że są one nie tylko notorycznie kradzione, ale także służą wandalom do rozbijania wiat autobusowych - mówi Wołowicz.