Podczas ich nocnych "zabaw" jest niewyobrażalny hałas, nie wspominając już o ogromnym niebezpieczeństwie dla innych użytkowników drogi.
Świadkiem szaleńczej jazdy zmotoryzowanych każdego praktycznie wieczora jest nasza Czytelniczka, Teresa Kopycińska. Mieszka przy Rydygiera na toruńskim Rubinkowie.
Od momentu kiedy ulica ta została wyremontowna i jest gładka jak stół, w nocy nie może zmróżyć oka. Wyścigi pod jej oknami to niemalże codzienność.
Policjanci z drogówki często są bezradni. Radiowozy są zdecydowanie wolniejsze niż profesjonalne ścigacze motocyklistów, którzy ulice traktuja jak tor wyścigowy.
- Mamy utrudnione zadanie - mówi rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, Artur Rzepka.
Policjanci zapewniają, że robią wszystko, co w ich mocy. Niewiele jednak z tego wynika. Drogówka najwyraźniej nie panuje nad sytuacją.
Podobne sygnały o pędzących na złamanie karku motocyklistach docierają do nas od mieszkańców ulic Broniewskiego (wylot na Bydgoszcz) i Kozackiej (wylot na Gdańsk).