Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

Tak Luca L. szalał z nożem po Toruniu
Groźny rajd z nożem po Toruniu 21-letni Luca L. uskutecznił 17 stycznia br. o poranku. Ranił kilka przypadkowych osób, niektóre poważnie. Zachowywał się jak szaleniec - to zgodne opinie świadków i kryminalnych. Zanim wyszedł z mieszkania, jego matka wzywała do pobudzonego syna pogotowie, ale przyjazdu odmówiono. Został aresztowany, usłyszał szereg zarzutów z najpoważniejszym - usiłowaniem zabójstwa - włącznie. Długo pozostawał wielką zagadką dla śledczych, nawet dla własnego obrońcy - adwokata Radosława Prątnickiego.
Polecamy
Adwokat nie krył, że identycznie jak prokuraturę, tak i jego zaskoczyły wyniki badań toksykologicznych. Przypomnijmy, że próbki krwi i moczu Luki L., pobrane zaraz po zatrzymaniu go, przebadano na obecność alkoholu i aż 490 różnych substancji odurzających: od klasycznych narkotyków po tzw. nowe narkotyki (dopalacze) i psychotropy. Wynik? Był zupełnie "czysty".
Luca L. przez pierwsze miesiące śledztwa twierdził, że "ktoś mu czegoś dosypał do drinka". To już jednak przeszłość.
Przyznał, że wziął coś, co miało być narkotykiem. Potem dostał psychozy
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód. Pod jej nadzorem od miesięcy intensywnie pracują policjanci. To oni dotarli między innymi do informacji, które 21-latek wymieniał ze znajomymi; świadczyły o tym, że krytycznego wieczoru, 16 stycznia 2022 roku, świadomie wziął substancje odurzającą.
Tak oszukują na L4 w Kujawsko-Pomorskiem. ZUS kontroluje zwo...
Co to było? Jak nieoficjalnie dowiedziały się "Nowości", Luca L. miał przyjąć coś, co teoretycznie miało być tzw. kwasem (LSD). Okazało się jednak dziwną krzyżówką związków chemicznych, które umknęły testom na niedozwolone substancje. Możliwe, że był to któryś z tak zwanych nowych narkotyków (dopalaczy).
Co się z nim dalej działo? Luca L. przebywał w towarzystwie dwóch kolegów w mieszkaniu (wcześniej byli na drinku w popularnym lokalu przy ul. Mostowej). Specyfik zadziałał na 21-latka tak, że zaczął popadać w swoistą psychozę. Zaczęło się od stanów lękowych; potem dołączyły halucynacje. Luca L. wrócił do swojego domu przy ul. Drzewieckiego.
Zobacz koniecznie
Tutaj w nocy i nad ranem stan Luki L. był coraz gorszy. Przypomnijmy, że jego matka dzwoniła pod numer "112" i wzywała pogotowie. Przyjazdu odmówiono; polecono obserwować syna. Ten jednak o poranku chwycił nóż w rękę i wyszedł na ulice Torunia...
Teraz Luca L. przyznaje się już do tego, że świadomie przyjął substancję odurzającą. Nie twierdzi już, że "ktoś mu czegoś dosypał do drinka". Oczywiście, takich efektów odurzenia się nie przewidywał. Czy mógł się z nimi liczyć? To w przyszłości oceniać będzie Sąd Okręgowy w Toruniu.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
-Mój klient złożył już wyjaśnienia w śledztwie, w których w pełni i ze szczegółami odniósł się do zarzutów. Niczego nie zataja - mówi dziś adwokat Radosław Prątnicki.
Czy Luca L. był poczytalny? To oceniają psychiatrzy, po miesięcznej obserwacji w szpitalu
Niedawno Luca L. zakończył miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną w szpitalu w Stargardzie Gdańskim. Działa tutaj oddział psychiatrii sądowej o wzmocnionych zabezpieczeniach, pracują specjaliści doświadczeni m.in. w materii uzależnień. Tutaj skierował go sąd po wniosku prokuratury. 21-latek sam zresztą też wyraził zgodę na taką obserwację.
Takie znane herbaty są szkodliwe dla zdrowia. Mogą powodować...
-Obecnie czekamy na opinię biegłych po tej obserwacji. Ma ona dać odpowiedź na pytanie o poczytalność Luki L. - mówi prokurator rejonowa Izabela Oliver. - W tej sprawie zlecieliśmy zresztą więcej ekspertyz. Ich analiza, gdy wszystkie spłyną, pozwoli nam na ewentualną weryfikację zarzutów i przygotowanie aktu oskarżenia.
Obrońca młodego mężczyzny nie kryje, że liczy na złagodzenie zarzutów: odstąpienie od najpoważniejszego, czyli usiłowania zabójstwa. Podkreśla, że jego klient przyznaje się do zaatakowania nożem przypadkowych osób na ulicach Torunia, ale przeczy temu, by miał zamiar kogokolwiek pozbawić życia. To jednak od prokuratury będzie zależało, jaki ostatecznie kształt przybierze oskarżenie.
Polecamy
WAŻNE. Co się wydarzyło 17 stycznia 2022 roku na ulicach Torunia?
- Luca L. jest synem Polki i Włocha. Rodzice przed laty prowadzili restaurację w centrum Torunia. Syn poszedł w ich ślady i został kucharzem. Krytycznego wieczoru - 16 stycznia 2022 roku - poprzedzającego poranny atak nożem, skończył pracę w popularnym lokalu z kuchnią włoską przy ul. Łaziennej o godz. 21.00. To była niedziela. Poszedł z kolegami na drinka, a potem - jak się okazało - przyjął substancje odurzającą. Nocą wrócił do domu.
- 17 stycznia br. Luca L. wczesnym rankiem, po kłótni z matką, wyruszył z ulicy Drzewieckiego w szalony rajd po ulicach Torunia. W ręku miał nóż kuchenny.
- Nożem atakował przypadkowych ludzi, najczęściej o poranku zmierzających do pracy. Kilku dotkliwie ranił, innych - lżej. Niektórym uszkodził rzeczy czy samochód. Wszystkich przyprawił o psychiczną traumę, z której niektórzy pokrzywdzeni do dziś nie mogą się otrząsnąć.
- Policja zatrzymała napastnika po godzinie. Zdążył zaatakować kilka osób przy ulicach: Szosa Chełmińska, Królowej Jadwigi, Rynek Nowomiejski, Plac św. Katarzyny i Piastowskiej.
- 21-latek usłyszał szereg zarzutów, w tym te najcięższego kalibru - usiłowania zabójstwa dwóch osób. Jest nadal tymczasowo aresztowany. Przy okazji ostatniego przedłużania mu aresztu przez sąd jego obrońca nie wnosił już na ten fakt zażalenia.