Pierwszy weekend sezonu F1 H2O dla Bartłomieja Marszałka zaczął się kiepsko. Zawodnik Orlen Teamu w kwalifikacjach na rzecz Pad był dopiero 14. - Z tym pakietem, którym dysponowałem, zrobiłem ile mogłem - relacjonował 38-letni motorowodniak. - Ale nie raz byłem już w takiej sytuację i w wyścigu dam z siebie wszystko.
Jak zapowiadał, tak zrobił. W niedzielnym wyścigu o Grand Prix Europy w San Nazzaro - pierwszym od 2019 r., bowiem w 2020 rywalizacja została odwołana - pędził bez przygód. Sukcesywnie wyprzedzając przeciwników. Ostatecznie do mety dotarł jako piąty, zdobywając siedem punktów do klasyfikacji generalnej.
- To szczęśliwe zakończenie wyścigu. Sezon rozpoczynam na takim pułapie, na jakim rywalizację przerwał covid. To dobra wiadomość, choć z tyłu głowy mam już zmiany, które trzeba wprowadzić. Pierwotnie łódka miała zostać we Włoszech, ale zabieram "niunię" do Polski, by nad nią popracować. Na pewno piąte miejsce jest pięknym zwieńczeniem trudnego weekendu. Rzeka Pad jest trudna i wymagająca - podsumował Marszałek.
Rundę wygrał motorowodniak ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich Thani Al Qemzi. Polak był od niego gorszy o ponad jedno okrążenie. Kolejna Grand Prix zaplanowana jest właśnie w ZEA, w Szardży, między 13 a 18 grudnia.
Wyjątkowa sesja Roberta Kubicy przed Grand Prix Włoch na Mon...
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
