Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczuka. Śmiecisz - łowić będziesz coraz mniej

(ever)
Narybek węgorza, który trafił do wody jeziora Szczuka. Czy będzie miał szanse urosnąć?
Narybek węgorza, który trafił do wody jeziora Szczuka. Czy będzie miał szanse urosnąć?
Grupa wędkarzy z Kola miejskiego w Brodnicy wzięła się za sprzątanie brzegów i strefy przybrzeżnej jeziora Szczuka. W 1,5 godziny znaleźli ponad pół tony śmieci.

Wielkie sprzątanie

Jezioro Szczuka, położone w gminie Brodnica, w pobliżu miasta jest woda Polskiego Związku Wędkarskiego. Opiekę sprawuje brodnickie koło miejskie.

- Brzegi wyglądały tragicznie. Wszędzie pełno różnych śmieci - mówi Jerzy Fijołek szef Rejonu PZW w Brodnicy. - Większość z nich zostawili wędkarze. W zasadzie powinienem powiedzieć pseudowędkarze, bo w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb, wyraźnie jest napisane, że "Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości stanowisko wędkarskie w promieniu minimum 5 metrów, bez względu na stan, jaki zastał przed rozpoczęciem połowu". Wydaje się, że najwyższy czas zacząć egzekwować ten zapis.

Nad jeziorem pojawiło się 13 wędkarzy, głównie z aktywu Koła Miejskiego. Zdaniem prezesa to wstyd dla środowiska wędkarzy, bo ogłoszenia o sprzątaniu własnego akwenu były publikowane. Nawet wędkujący w czasie akcji nad jeziorem, spoglądali na pracujących przy sprzątaniu z obojętnością.

- W całym powiecie brodnickim zarejestrowanych jest ponad 1600 wędkarzy, w samej Brodnicy ponad 1200 - dodaje prezes. - Od wielu lat powtarza się ten sam scenariusz, oni wszyscy nie istnieją w momencie, kiedy jest potrzeba zrobienia po sobie porządku na łowiskach.

W ciągu niespełna 1,5 godziny zebranych zostało około 500 kilogramów śmieci. Najczęściej były to butelki plastikowe po napojach, puszki po piwie, pudełka po robakach, słoiczki i puszki po przynętach i worki po zanętach. Wygląda na to, że wędkarze na łowiskach w oczekiwaniu na wielką rybę czekają z puszka piwa w ręku. Sprzątający wcale nie rzadko znajdowali także butelki po wódce, te pół litrowe i mniejsze. Z większych przedmiotów natrafili na dwie zużyte opony i kilka worków po nawozach sztucznych, wyrzuconych zapewne przez okolicznych rolników.

Narybek węgorza trafił do wody

Narybek węgorza, który trafił do wody jeziora Szczuka. Czy będzie miał szanse urosnąć?

W czasie sprzątania wędkarze wpuścili narybek węgorza do wody. Przywieźli ze sobą nad jezioro około trzech kilogramów narybku. Do jeziora trafiło 300 sztuk małych ryb tego gatunku. Wpuszczony do Szczuki węgorzyk, kosztował niemal 700 złotych,

- Czasem zastanawiam się, czy ma jakikolwiek sens zarybianie jeziora, które jest niemiłosiernie i sukcesywnie zaśmiecane - mówi Jerzy Fijołek. - Przecież w brudnej i skażonej wodzie ryby najczęściej giną. Nawet jak przeżyją, to z pewnością są nafaszerowane różnymi chemikaliami. Zwykle śmierdzą i nie bardzo nadają się do jedzenia - dodaje prezes.

Zdaniem Jerzego Fijołka wędkarze powinni pamiętać, że wszelkie zalegające nad brzegami jezior śmieci, ulegają powolnemu procesowi rozkładu, w czasie którego absorbowany jest tlen. W wodzie ze zbyt małą zawartością tlenu, powoli zanikają wszelkie formy życia.

Wędkarze narzekają na rosnącą składkę i opłaty za łowiska, ale przecież sami sobie podnoszą jej wysokość, zostawiając śmieci nad brzegami lub wrzucając do wody. Zatruwając wodę śmieciami będą łowić coraz mniej i mniejsze sztuki ryb.

Jezioro Szczuka o powierzchni 25,5 ha jest we władaniu PZW. Jeszcze z wód jeziora można wyciągnąć, przy odrobinie szczęścia, szczupaka, sandacza, okonia, węgorza oraz ryby spokojnego żeru - karpia, lina, amura, leszcza, płoć, krąpia, wzdręgę. Woda w jeziorze osiąga trzeci stopień czystości.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska