Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczurza inwazja? Nie ma powodu do paniki

Maria Eichler
Stanisław Kowalik wszczął alarm na sesji Rady Miejskiej, ale jak wynika z narady podczas zwołanego sztabu kryzysowego, epidemia raczej Chojnicom nie grozi
Stanisław Kowalik wszczął alarm na sesji Rady Miejskiej, ale jak wynika z narady podczas zwołanego sztabu kryzysowego, epidemia raczej Chojnicom nie grozi Aleksander Knitter
Ale warto wziąć sobie do serca, że nie należy wrzucać resztek jedzenia do toalety.

Czy szczurze zagrożenie jest realne? Na ostatniej sesji Rady Miejskiej alarm wszczął przewodniczący komisji ochrony środowiska Stanisław Kowalik. Tak przekonująco mówił o kataklizmie, pladze, inwazji i zagrożeniu epidemią, że burmistrz Arseniusz Finster zwołał wczoraj sztab kryzysowy z udziałem zarządców nieruchomości, przedstawicieli MZEC i MW czy sanepidu.

Ale z wypowiedzi ratuszowych gości wcale nie wynikało, że chojniczanom grożą sceny jak z Hitchcocka. Wręcz przeciwnie. Tomasz Klemann, prezes Miejskich Wodociągów tłumaczył, że odszczurzanie wykonuje się teraz standardowo raz w roku. Jeśli gdzieś są sygnały, że to za mało, to robi się repetę.

- Szczury lubią, jak jest ciepło, sucho i jak jest żarcie - obrazowo tłumaczył Klemann. - Przewody kanalizacyjne i śmietniki to dla nich raj. Moim zdaniem problem jest nieco zdemonizowany, bo dziesięć lat temu można było zobaczyć wyżarte przez nie dziury, a spod pojemników na śmieci wybiegały szczury. Teraz tego nie ma.

- Ale chodzi o to, żeby skoordynować nasze działania, żeby zapobiec ewentualnej epidemii - przekonywał Stanisław Kowalik.
Wszyscy jednak deratyzację mają już za sobą i nie ma potrzeby robić tego jeszcze raz. - Skończyliśmy tydzień temu - mówił szef ZGM Zbigniew Odya. - Robimy na bieżąco, w razie czego podając nowe trutki.

Jest prawdą, że najwięcej szczurów wybiera sobie zabudowę wielorodzinną. - Jak ktoś chce mieć szczura blisko siebie, to niech wyrzuca resztki żywności do toalety - podkreślali zarządcy nieruchomości.

Być może na klatkach schodowych bloków pojawią się komunikaty z przypomnieniem, żeby tego nie robić. Żeby odpadki z obiadu, resztki chleba nie trafiały do kanalizacji i nie wabiły gryzoni.

Burmistrz Arseniusz Finster pytał, czy koty mogą być antidotum, ale prawie wszyscy stwierdzili, że to raczej mit, żeby to one miały się uporać ze szczurami.

W podsumowaniu umówiono się, że kolejna deratyzacja będzie na wiosnę, w pierwszej dekadzie marca. - Ktoś mi mówił, że najlepsza byłaby fujarka - śmiał się wiceburmistrz Edward Pietrzyk, nawiązując do baśni o Szczurołapie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska