Prezes Ratajczyk miał podzielić się z radnymi swoją koncepcją rozwoju "Solanek" i przedstawić przygotowania spółki do konkursu o unijne pieniądze. Zamiast tego zaprezentował mapę, a w opisie bardzo ogólnej koncepcji pomagał prezesowi... wiceprezydent Marek Sikora.
Śmielej panie Marcinie...
- Może pan prezes coś więcej by powiedział? - zaproponował zniecierpliwiony Przemysław Ślusarski, przewodniczący Komisji.
Zmieszany Marcin Ratajczyk wydukał jeszcze, że jego zdaniem najważniejsza jest budowa hotelu przy "Solankach", która powinna ruszyć jak najszybciej.
- To jest kpina! - nie wytrzymał radny Henryk Szram. - Mamy decydować o przyznaniu środków na remonty i rozwój "Solanek" i nie otrzymujemy żadnych materiałów na posiedzenie, żadnych dokumentów, żadnych konkretów! Proponuję przerwać obrady Komisji.
- Takich map i kolorowych obrazków to widzieliśmy już mnóstwo! - wtórował rajca Andrzej Wiśniewski. - Za miesiąc rozpoczyna się konkurs o środki unijne. Gdzie dokumentacja? Gdzie specyfikacje i potrzebne pozwolenia? Tego się nie robi w pięć minut!
Słodka woda zamiast słonej
- Większość tych dokumentów mamy przygotowane i możemy je udostępnić - odpowiadali prezes Ratajczyk i wiceprezydent Sikora.
Przy okazji, podczas posiedzenia rady wyszedł na jaw nowy pomysł prezesa Ratajczyka, który chce w "Solankach" wybudować... trzy baseny ze słodką wodą.
- Słodka woda w "Solankach"? - nie dowierzali już mocno zdenerwowani radni.
- Jak wyglądają przeterminowane zobowiązania spółki? - pytała prezesa Małgorzata Mali-nowska-Mizera. Marcin Ratajczyk sprawiał wrażenie, że nie wie o czym mówi radna.
Co to są zobowiązania?
- Chodzi o długi, których nie zapłaciłeś... - podpowiedział prezesowi wiceprezydent Sikora...
- Jaki jest obecnie wskaźnik płynności finansowej spółki? - dopytywał Łukasz Mizera. Marcin Ratajczyk i na to pytanie nie potrafił odpowiedzieć.
Przysłowiowym "gwoździem do trumny" prezesa było wystąpienie Łucji Kohnke, która współtworzyła grudziądzkie "Solanki". Kobieta wytknęła wszystkie małe i duże zaniedbania Marcina Ratajczyka. Od popsutej klapy sedesowej po zdewastowanie urządzeń w Geotermii i zszarganie dobrego imienia firmy.
"Solanki" jak targowisko
- Zatrudnił pan pracowników bez kwalifikacji, przekształcił pan klub fitness w siłownię dla dresiarzy, a pańska polityka cen usług i marketing firmy sprawdziłyby się co najwyżej na targowisku! - denerwowała się Łucja Kohnke.
Prezes na to tylko się uśmiechał, a odpowiadał znowu wiceprezydent Sikora.
- Pani skarżyła do mnie na poprzednich prezesów i narzeka pani dalej - skwitował Marek Sikora. - A ilość klientów wzrosła od czasu kiedy pani pracowała w spółce.
Koncepcję i przygotowanie prezesa Ratajczyka podsumował radny Szram: - Nie przekonał nas pan do niczego - powiedział.
W głosowaniu radni Komisji Budżetowej odrzucili koncepcję rozwoju "Solanek" Marcina Ratajczyka.