Sześciolatkowie z Lipna i okolic znowu zostaną w zerówkach?

W nowym roku szkolnym sześciolatkowie mogą rozpocząć naukę albo w zerówce albo w klasie pierwszej. Do klasy pierwszej przyjmowane będą jednak tylko te dzieci, które przynajmniej rok wcześniej chodziły do przedszkola. Jeśli nie mają za sobą edukacji przedszkolnej, potrzebna jest pozytywna opinia z poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Jest jeszcze czas na podjęcie decyzji przez rodziców, ale z rozeznania, jakiego dokonali dyrektorzy szkół w powiecie lipnowskim wynika, że sześciolatkowie w nowym roku szkolnym w przeważającej większości rozpoczną edukację w zerówce, a nie w klasie pierwszej.

Szkoła Podstawowa nr 2 w Lipnie liczy na piętnastu sześciolatków. Tyle bowiem deklaracji złożyli wstępnie rodzice dzieci chodzących do szkolnego oddziału przedszkolnego. W Szkole Podstawowej nr 5 w Lipnie sześcioletnich pierwszaków może być zaledwie pięciu. - Ale rodzice podejmą decyzję dopiero po końcowej diagnozie rozwoju dziecka - mówi Ewa Włodarczyk, zastępca dyrektora szkoły.
W Szkole Podstawowej w Skępem wstępnie czterech rodziców zadeklarowało posłanie swoich sześcioletnich pociech do klasy pierwszej. Wszystko więc wskazuje na to, że nie będą tworzone oddzielne klasy pierwsze dla sześciolatków, a oddzielne dla siedmiolatków, lecz dzieci z obu tych grup wiekowych będą się uczyć w jednej klasie.

Tak jest obecnie, bo w pierwszych klasach lipnowskich i podlipnowskich podstawówek sześciolatkowie należą do wyjątków. W SP nr 2 takich dzieci jest zaledwie czworo. - Troje z nich radzi sobie bardzo dobrze, ale jedno z nich ma problemy - mówi dyrektor Małgorzata Arent . W SP nr 5 w Lipnie tylko jedna sześciolatka rozpoczęła naukę w klasie pierwszej. I jak zapewniła nas dyrekcja, to była dobra decyzja. W skępskiej podstawówce szeregi pierwszoklasistów zasiliło dwoje sześciolatków.

Dlaczego tak niewielu dzieci 6-letnich rozpoczyna edukację w klasie pierwszej? Dyrektorzy twierdzą, że rodzice są ostrożni, że większość uznaje, że dzieci nie osiągnęły jeszcze odpowiedniej dojrzałości emocjonalnej. Bo nie wystarczy, że dziecko umie czytać i pisać.