Do naszej redakcji dzwoni Czytelniczka: - Mieszkam w Bydgoszczy. Chcę przedstawić niepokojące sygnały dotyczące pewnej szkoły.
- A dokładnie? - pytam.
- Rodzice skarżą się, że drzwi w Szkole Podstawowej nr 46 na Kapuściskach są wiecznie otwarte. Podobnie jak furtka przed wejściem. Każdy może wejść na teren placówki niezauważony.
Czytelniczka przechodzi do sedna: - Podobno parę tygodni temu jakiś facet wszedł nawet do toalety i dziwnie się zachowywał. Tyle się mówi o pedofilach i zboczeńcach, a dyrekcja chyba nie zawraca sobie głowy tymi problemami.
Czytaj: We trzech napadli na kolegę. Mogą posiedzieć nawet 12 lat
"A pan, co tu robi?"
Sprawdziliśmy. SP nr 46 znajduje się przy ul. Kombatantów 2. Między gmachem placówki, a ruchliwą ul. Wojska Polskiego jest skwer. Kilkadziesiąt metrów za szkołą zaczyna się już las.
Bez problemu dało się wejść zarówno przez główną, jak i boczną bramę - tę prowadzącą na boisko. Wejście bocznymi drzwiami prowadzi do szatni. Tam pusto, nikt nie pilnuje boksów z kurtkami i innymi rzeczami uczniów. Kucharki, które urzędują tuż obok, zapewniają jednak, że szatnia ma stróża. Słyszę, że pani pilnująca ubrań na chwilę wyszła.
- Zadzwonić po nią? Zaraz tu przyjdzie - słyszę od kucharki.
W czasie spaceru szkolnymi korytarzami i po zajrzeniu do toalet nikt nie zatrzymuje.Nikt nie pyta, co jest celem wizyty. Może wyjść na zewnątrz? Może kogoś zainteresuje podejrzany mężczyzna pałętający się przed wejściem do szkoły? Po kilkunastu minutach powrót do środka. - A pan, co tu robi? - pyta nauczycielka. Właśnie rozpoczęła się przerwa. Kobieta prowadzi do dyrektorki.
Monitoring i szkolenia
Dyrektor Lukrecja Trzemżalska odpowiada na zarzuty Czytelniczki.
- Niemożliwe, by ktoś postronny tu wchodził i robił, co chciał. A ten człowiek, który rzekomo miał wejść do toalety i coś tam robić? Nie mieliśmy takiej sytuacji.
Pani dyrektor opowiada o tym, w jaki sposób szkoła strzeże bezpieczeństwa uczniów: - Mamy tu dziewięć kamer na zewnątrz i w środku. Szkolimy nauczycieli i uczniów. Szczególnie pierwszaków - mówimy im, jak mają się zachowywać w szkole, gdzie mogą chodzić, gdzie nie. Jesteśmy bodaj jedyną szkołą w Bydgoszczy, w której drzwi sal lekcyjnych mają specjalne zatrzaski. Nikt postronny nie wejdzie do klasy.
Dyrektor przyznaje: - Wprawdzie nie mamy jeszcze portiera, ale niewykluczone, że w przyszłości będzie. Jest firma ochroniarska. W tym roku wszystkie pierwszaki wezmą udział w akcji Bezpieczna Szkoła.
Pytani o kwestie bezpieczeństwa dyrektorzy szkół w regionie również uspokajają. - Brama jest zamykana, a tuż przy wejściu jest dyżurka - zapewnia Renata Adamczyk-Nowak, wicedyrektor SP nr 1 w Toruniu. _- Każdy, kto chce wejść, musi się najpierw przedstawić.
- Nie zdarzało się w naszej szkole, żeby ktoś postronny kręcił się po budynku - zapewnia Bogdan Grodowski, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Grudziądzu. - Nauczyciele niemal nieustannie dyżurują przy wejściach. Jednak dzieciaki same czasami mogą nam coś wykręcić. Wtedy pomagają nam kamery.
Czytaj też: Gwałt w szkolnej toalecie... Co się naprawdę stało w Aleksandrowie?
Nie chować głów w piach
W Gimnazjum nr 2 w Inowrocławiu kamery pilnują wszystkich wejść: - Ten system bezpieczeństwa się sprawdza. Nie musimy sięgać po inne środki, takie jak bramki czy identyfikatory - tłumaczy Ireneusz Zieliński, dyrektor szkoły.
Tymczasem z danych Komendy Wojewódzkiej Policji wynika, że do sierpnia 2012 w całym regionie zgłoszono 413 kradzieży i 371 rozbojów, kradzieży rozbójniczych i wymuszeń z udziałem nieletnich.
- Ważne, by te dane właściwie odczytać - zaznacza Monika Chlebicz, rzecznik bydgoskiej KWP. - Długo pracowaliśmy nad tym, by przekonać nauczycieli, iż lepiej poinformować policję, niż zamiatać problemy pod dywan.