
W niedzielę, 2 września, w ostatni dzień tegorocznych letnich wakacji, rowerzyści z Kruszwicy, Inowrocławia, Strzelna i Konina udali się na wspólną wycieczkę rowerową Bursztynowym Szlakiem. Trasa wiodła z Kruszwicy do Lichenia i z powrotem. Ponad sto kilometrów pokonało wspólnie ok. 60 cyklistów. Po drodze zwiedzili przepięknie położony w Warzymowie nad Notecią gotycki kościół pod wezwaniem św. Stanisława, no i oczywiście sanktuarium w Licheniu, które było głównym celem podróży. Dopisała pogoda i dobre humory. Nie odnotowano awarii rowerów.

W niedzielę, 2 września, w ostatni dzień tegorocznych letnich wakacji, rowerzyści z Kruszwicy, Inowrocławia, Strzelna i Konina udali się na wspólną wycieczkę rowerową Bursztynowym Szlakiem. Trasa wiodła z Kruszwicy do Lichenia i z powrotem. Ponad sto kilometrów pokonało wspólnie ok. 60 cyklistów. Po drodze zwiedzili przepięknie położony w Warzymowie nad Notecią gotycki kościół pod wezwaniem św. Stanisława, no i oczywiście sanktuarium w Licheniu, które było głównym celem podróży. Dopisała pogoda i dobre humory. Nie odnotowano awarii rowerów.

W niedzielę, 2 września, w ostatni dzień tegorocznych letnich wakacji, rowerzyści z Kruszwicy, Inowrocławia, Strzelna i Konina udali się na wspólną wycieczkę rowerową Bursztynowym Szlakiem. Trasa wiodła z Kruszwicy do Lichenia i z powrotem. Ponad sto kilometrów pokonało wspólnie ok. 60 cyklistów. Po drodze zwiedzili przepięknie położony w Warzymowie nad Notecią gotycki kościół pod wezwaniem św. Stanisława, no i oczywiście sanktuarium w Licheniu, które było głównym celem podróży. Dopisała pogoda i dobre humory. Nie odnotowano awarii rowerów.

W niedzielę, 2 września, w ostatni dzień tegorocznych letnich wakacji, rowerzyści z Kruszwicy, Inowrocławia, Strzelna i Konina udali się na wspólną wycieczkę rowerową Bursztynowym Szlakiem. Trasa wiodła z Kruszwicy do Lichenia i z powrotem. Ponad sto kilometrów pokonało wspólnie ok. 60 cyklistów. Po drodze zwiedzili przepięknie położony w Warzymowie nad Notecią gotycki kościół pod wezwaniem św. Stanisława, no i oczywiście sanktuarium w Licheniu, które było głównym celem podróży. Dopisała pogoda i dobre humory. Nie odnotowano awarii rowerów.