To dobra wola świeckiego Zakładu Usług Komunalnych. Bo podwyżka, wynikająca z rozporządzenia ministra środowiska, wynosi ponad 400 procent. - Rosną opłaty za korzystanie ze środowiska, w tym za składowanie odpadów - wyjaśnia Edyta Kliczykowska, kierownik Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Dotychczas za tonę śmieci płaciliśmy 15,71 zł. Od stycznia - 75 zł!
W sprawie tej naciskała Unia Europejska. -Chodzi im o to, żeby Polacy wreszcie zaczęli odzyskiwać śmieci, a nie tylko je składować - tłumaczy Kliczykowska. - W celu ich zagospodarowania muszą w kraju powstawać kolejne sortownie; ograniczyć też należy liczbę wysypisk. Na przykład w Kujawsko-Pomorskiem z 91 małych wysypisk ma zostać 11 kompleksów z sortowniami. Każdy musi obsługiwać minimum 150 tys. mieszkańców.
30 mln w odpadach
Powiat świecki, liczący około 100 tys. ludzi, ma mieć wspólny kompleks z powiatem chełmińskim. Większość urządzeń do segregacji stanie w Sulnówku, mniejszość - w podchełmińskim Osnowie. - Budowę kompleksu ma wesprzeć Unia - dodaje Kli-czykowska. - Przed nami negocjacje z gminami. Liczymy na ich udział we wkładzie własnym, niezbędnym w ramach inwestycji współfinansowanych przez Unię.
Czy w takim razie, wybudowanie kompleksu odzyskującego śmieci, gwarantuje kiedyś mieszkańcom obu powiatów spadek cen? - Obawiam się, że nie - przyznaje Edyta Kliczykowska. - Kompleks pochłonie około 30 milionów złotych. Trzeba dodać ten koszt do ceny odpadów.
Podwyżki regulować będą firmy wywożące śmieci, z którymi właściciele nieruchomości podpisują umowy. Propozycji nowych stawek spodziewać się możemy pod koniec tego roku. W dziale wywozu śmieci Zakładu Usług Komunalnych w Świeciu usłyszeliśmy: - Postaramy się załatwić to jak najmniej boleśnie dla naszych klientów. Nie możemy jeszcze podać konkretnych stawek, bo nadal je opracowujemy. Szacujemy, że podwyżka nie przekroczy stu procent.
Taniej do lasu
Odrębny problem, ale ściśle związany z tymi podwyżkami, to dzikie wysypiska śmieci. - Bardzo się tego obawiamy - martwi się Kliczykowska. - Udało się nam ograniczyć to zjawisko; teraz odpady mogą wrócić do naszych lasów.
